Opinia użytkownika: Hanna_115
Dotycząca firmy: PZU
Treść opinii: Kilka miesięcy temu byłam w szpitalu przez dłuższy czas. Ponieważ miałam wykupione ubezpieczenie grupowe w PZU zapewniające również odszkodowanie za pobyt w szpitalu - zdecydowałam sie złożyć wniosek. Wraz z wszystkimi potrzebnymi dokumentami udałam sie do oddziału tej firmy w Bydgoszczy przy ulicy Grodzkiej. Informacje dotyczące potrzebnych dokumentów uzyskałam od mojej księgowej w pracy. Dosyć szybko zorientowałam się do których stanowisk powinnam sie udać. Wszystkie były zajęte. Pan siedzący przy stanowisku z innym numerem niż sugerowane w informacji zapytał w jakiej sprawie przyszłam i zaprosił mnie do swojego stanowiska mówiąć że on również może przyjąć mój wniosek. Na biurku panował lekki nieład choć Pan wiedział gdzie ma szukać odpowiednich formularzy. Po przeczytaniu mojego wniosku poprosił o uzupełnienie danych i zaznaczenie dni, kiedy wychodziłam na przepustki jeśli takowe były (mój pobyt trwał 4 tygodni i faktycznie 2 razy byłam na przepustce). Po podaniu tych informacji wyliczył dokładnie za ile dni pobytu w takim razie należy mi sie odszkodowanie. Przyjął mój wniosek, dał mi informację zwrotną z datą przyjęcie wniosku i wytłumaczył jaką drogę ma przed soba moje pismo. Na koniec podał spodziewany termin odpowiedzi i zapisał mi 2 numery telefonów pod którymi mogłam uzyskać informacje na jakim etapie jest mój wniosek. Wychodząc wiedziałam konkretnie co będzie sie działo z moim pismem i kiedy mogę otrzymac odpowiedź. Pozytywne rozpatrzenie trwało krócej nawet niż Pan zakładał. Wszystko odbyło sie zgodnie z terminarzem, który mi podał. Pieniądze pojawiły sie na moim koncie po ok 2-3 tygodniach a zaraz potem doszło pocztą pismo potwierdzające przyznanie odszkodowania za pobyt w szpitalu. Pan obsługujący był kompetentny choć trudno było mi nawiązać z nim kontakt- nie uśmiechał się i rzadko dochodziło do kontaktu wzrokowego. Skupiał sie na papierach i był precyzyjny jeśli chodzi o informacje. Ubrany był jak schludny urzędnik- ciemny garnitur i krawat. Było widać ślady lekkiego znoszenia stroju. Nie raziło to jednak. Biurko przy którym siedziałam było dosyć mocno było zawalone papierami i sprzętami i było mało miejsca na rozłożenie moich dokumentów. Przeszkadzała mi też bliskość i brak wyraźnego oddzielenia od stanowiska sąsiedniego. Słyszałam o czym mówi kobieta przy sąsiednim stanowisku i zdawałam sobie sprawę że ona też słyszy moja historię. Ubezpieczamy sie główni od nieszczęść więc w PZU czasami trzeba mówic o niemiłych sprawach- ja oczekiwałabym szczelniejszego odgrodzenia stanowisk. Reasumując - zostałm obsłużona szybko i kompetentnie z małymi niedogodnościami. Po powrocie do domu podzieliłam się pozytywnymi uwagami z mężem- zaskoczona trochę szybkościa i łatwością złożenia wniosku oraz kompetencja pana obsługującego..