Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Meble W.K. Wiesław Kawulak
Treść opinii: Postanowiłem kupić dziecku łóżko. Długo szukałem, odwiedziłem wiele sklepów. Ale w końcu trafiłem do sklepu meblowego przy ulicy Łącznej w Dąbrowie Górniczej. Wybór mebli był ogromny jednak poruszałem się po sklepie dość chaotycznie, ponieważ sposób ustawienia mebli w tym sklepie wyglądał tak jak na złomowisku. Wszystko w „kupie”, bez opisu. Nie widziałem przez pierwsze 5 minut nikogo z obsługi. Dopiero w okolicy tapczanów dojrzałem pierwszego pracownika, który doradzał klientce. Rozejrzałem się po sklepie i w oko wpadł mi jeden tapczan. Postanowiłem zapytać się o dostępność tego tapczanu i czy są inne warianty kolorystyki tapicerki. Wróciłem więc w miejsce w którym ostatni raz widziałem pracownika opisywanego sklepu. W dalszym ciągu zajęty był rozmową z jedną z klientek. Postanowiłem poszukać innego pracownika, nikogo takiego jednak nie znalazłem. Po około 10 minutach doczekałem się wreszcie i zostałem zauważony i obsłużony. Pracownik odpowiadał chętnie i wyczerpująco na zadawane przeze mnie pytania tak, że po paru minutach zdecydowałem się na zakup. Zaprowadzony zostałem do kantorka, który pełnił rolę biura, tam wówczas spotkałem dwóch następnych pracowników, którzy popijali sobie kawkę. Zapłaciłem 100 złotych zadatku i zapytałem, kiedy mogę się spodziewać dostawy. Pracownik odpowiedział, że w poniedziałek, bo dziś już nie mają samochodu. W poniedziałek jeden z pracowników zadzwonił do mnie z pytaniem czy na tym tapczanie mi zależy. Zapytałem, co mam przez to rozumieć, przecież gdyby mi nie zależało to bym nie kupował! Pracownik przeprosił mnie za źle sformułowane pytanie, po czym zapytał czy zależy mi na tym, aby tapczan został dziś dostarczony. Pracownik wytłumaczył mi, że jego koleżanka, pracująca razem z nim, sprzedała ten sam tapczan innemu klientowi. Zapytał się więc mnie ponownie czy zależy mi aby tapczan został dostarczony w dniu dzisiejszym po czym niezwłocznie zaproponował że zostanie mi dostarczony nowy tapczan za tydzień we wtorek. Trochę się we mnie zagotowało, zapytałem się jak oni sobie to wyobrażają, tapczan potrzebny był mi jeszcze w tym tygodniu, ponieważ kupiłem go, jako prezent dla bliskiej mi osoby. Pracownik zapewnił mnie, że w takim razie w piątek przywiozą mi tapczan jednocześnie informując mnie, że udziela mi rabatu w związku z zaistniałą sytuacją. Niestety tak jak się spodziewałem tapczanu nie dostałem ani w piątek ani w poniedziałek, lecz dopiero we wtorek i to dopiero po mojej interwencji. To nie koniec kłopotów, jakie spotkały mnie w kontakcie z tą firmą. Okazało się, bowiem że pracownik, który przywiózł mi tapczan nic nie wiedział o obiecanym mi rabacie i zażądał pełnej kwoty do zapłaty. Zadzwoniłem, więc do sklepu z prośbą o wytłumaczenie. Pracownik, który odebrał telefon również nic nie wiedział o tym, że mam przyznany rabat. Jestem w 100 % pewny, że to ta sama osoba, z którą uzgadniałem rabat. Poczułem się oszukany, zresztą nie omieszkałem o tym pracownika poinformować. Przyniosłem sobie sam tapczan do domu, pracownik, który go do mnie dostarczył nawet nie próbował mi pomóc go nieść. Zwlekał za to z opuszczeniem mojego mieszkania ewidentnie dawał sygnały, że czeka na napiwek. W końcu jednak z niego wyszedł. Zaraz po jego wyjściu zabrałem się do skręcania tapczanu. Kiedy przymierzałem ramę do materaca odkryłem, że... rama jest od innego modelu tapczanu. Od razu o tym fakcie powiadomiłem sklep. Pracownik początkowo nie mógł uwierzyć, jednak po chwili powiedział, że wyśle do mnie "kogoś". Po niespełna 15 minutach zjawił się u mnie jeden z pracowników. Spojrzał na ramę i próbował przykręcać do materaca. Oczywiście nie udało mu się, bo nie mogło, przecież to jest rama nie od tego tapczanu, o czym informowałem go kilkakrotnie. Pracownik powiedział, że sprawdzi to w firmie, po czym odjechał. Po dwóch godzinach zadzwoniłem do sklepu z pytaniem czy już się coś wyjaśniło. Usłyszałem "no przecież został Pan już poinformowany, że zostanie Panu wymieniona rama". Odpowiedziałem, że nikt w tej sprawie do mnie nie dzwonił. W słuchawce usłyszałem "niemożliwe". Nie kłóciłem się. Zapytałem, kiedy się mogę spodziewać nowej ramy. Usłyszałem, że w dniu jutrzejszym o godzinie 16. Nazajutrz cierpliwie czekałem do godziny 18, później zadzwoniłem z pytaniem, kiedy ktoś dostarczy mi ramę. W słuchawce usłyszałem "no Pan żartuje, jeszcze nikogo nie było, zaraz kogoś wyślę"? Ręce mi opadły. Po 10 minutach miałem już nową właściwą ramę. Podsumowując, bardzo długo to wszystko trwało, przez co straciłem dużo nerwów i czasu. Bardzo nierozgarnięci pracownicy, niesłowni, obietnica rabatu nie znalazła odzwierciedlenia w czynach. Czuję się oszukany.