Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: E.Leclerc
Treść opinii: Po wejściu do hipermarketu E.Leclerc na ulicy Turystycznej w Lublinie lokal nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle innych sklepów tego typu. Problemy zaczynają się w chwili prośby jednego z pracowników (których znalezienie graniczy często z cudem) o lokalizacje tych, czy innych produktów. Wszyscy zapytani przeze mnie pracownicy odpowiadają mniej więcej tak samo: "nie pracuję w tym dziale". Zapytanie o to czy może dany artykuł znajduje się na magazynie traktują jak osobistą obelgę. Ekspedientka na dziale "SERY" uprzejma i pomocna, chciałam kupić ostrą paprykę niestety waga ustawiona na dziale nie była skalibrowana na potrzebną mi wagę (chciałam tylko 2 papryczki) wówczas poprosiłam właśnie ekspedientkę z działu "SERY" o poproszenie pracownika z tego działu by pomógł mi w tym niezwykle logistycznym przedsięwzięciu. Na wyżej wymienionego pracownika czekałam 15 minut ponieważ był nie do zlokalizowania. W tzw. międzyczasie zdążyłam się jeszcze zorientować, że pomimo nad limonkami widniała cena 12,99/kg to wcześniej już wspomniana waga pokazywała nieubłaganie 13,99/kg. Na pytanie o mięte w doniczkach jedna z pracownic odesłała mnie do kwiatów doniczkowych, poszłam, stwierdziłam, że nie ma, wróciłam „no to nie wiem” – usłyszałam w odpowiedzi. Wygląd i zapach wędlin oraz mięsa przekonał mnie, że nawet gdybym miała przejść na wegetarianizm to tam na pewno go nie kupię. Miłe zaskoczenie w dziale „NAPOJE, SOKI” ponieważ często mój ulubiony sok malinowy firmy Herbapol, a także inne soki i napoje są tam w cenach promocyjnych. Podobnie dużą ilość przypraw można tam dostać w niższych cenach i jest ich dość duży asortyment, chociaż pieprzu czarnego w młynku znaleźć nie mogłam, to jednak pierz biały i kolorowy był. W promocyjnych cenach można tam także często nabyć artykuły chemiczne: proszki, płyny do prania itp. Po wybraniu produktów trzeba odstać swoje w kolejce które bardzo często ciągną się w nieskończoność bo nikt chyba nie zauważa konieczności otworzenia kolejnej kasy dla klientów, w kolejce najczęściej słyszę utyskiwania starszych osób na położenie niektórych produktów na półkach sklepowych, ja rozumiem, produkty najtańsze: najwyższe albo najniższe półki, byle nie na linii wzroku, ale nie można oczekiwać od starszych osób skakania po regalach czy schylania się do ziemi po najtańszy proszek, cukier czy inne cięższe produkty. Kilka osób przede mną stała w kolejce kobieta, która nie zważyła owoców, nie wiem, czy to wzrok ekspedientki sprawił, że nawet nie zapytała możliwość naprawienia tego niewybaczalnego czynu, czy gniewne pomruki reszty kolejki, która już przecież swoje odstała, ale zrezygnowała z tego zakupu. W moim przypadku opakowanie żarówki zostało gruntownie sprawdzone czy czegoś tam nie schowałam ale ogólnie ekspedientka była dla mnie miła. Podsumowując jeśli wiemy po co tam przychodzimy, co gdzie leży i trafimy na odpowiednia porę dnia możemy mieć udane zakupy, jeśli chcemy o coś zapytać, dowiedzieć się, czy poradzić radzę wybrać inny sklep.