Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: ORLEN
Treść opinii: Na stację Orlen w Mysłowicach dotarłem w późnych godzinach wracając z pracy. Zima w pełni i siarczysty mróz za oknami samochodu. Dodam, że samochód mam z instalacją LPG. Stąd właśnie wynikają wszystkie moje nieprzyjemne kontakty z tą stacją. Przy tankowaniu gazu zobowiązani jesteśmy do wezwania obsługi przeszkolonej w celu napełniania baku ta substancją. Dzwonek do wezwania obsługi często na mrozach się zacina i nie działa. Tym razem działał. Umieszczony jest w miarę w widocznym miejscu. Po zasygnalizowaniu chęci zatankowania samochodu oczekiwałem kilka minut aż ktoś do mnie wyjdzie. Na daremne. Wzywałem obsługę jeszcze kilku krotnie stojąc na zewnątrz i marznąc. W tym czasie kilku kierowców zatankowało swoje samochody benzyną i bez problemu dokonali zapłaty w kasie. Okazuje się że na stacji o tej godzinie była tylko jedna Pani. Mimo to będąc przed tymi mężczyznami zostałem sukcesywnie pomijany w kolejce obsługi. Dopiero po dobrych kilku minutach Pani wyszła na zewnątrz bez słowa z niewesołą miną i bez słowa rozpoczęła tankowanie nie pytając mnie za jaką kwotę chcę zatankować. Uprzedziłem ją i podałem kwotę. Nie było widać plakietki z imieniem pracownika. Podziękowałem za nalanie gazu, w odpowiedzi nie usłyszałem nic. Widać wyjście na mróz było dla Pani wielkim trudem. W kasie w budynku na szczęście wszystko poszło sprawnie. Jedyne słowa jakie usłyszałem od kasjerki dotyczyły zachęcania mnie do zakupy dodatkowych batoników, napojów i zapachów do samochodu. Zostałem zapytany również czy życzę sobie fakturę czy paragon i czy zbieram punkty na Naszej stacji. Dobrze że chociaż na odchodne usłyszałem dobranoc w odpowiedzi na moje pożegnanie. Wychodząc dostrzegłem że korek z mojego baku również nie został zakręcony co wykonałem sam. Czystość w budynku stacji naruszona była przez błoto śniegowe. Jak widać jedna osoba nawet na nocnej zmianie stacji benzynowej w takiej lokalizacji to zdecydowanie za mało. Po zapytaniu o jakość gazu tej zimy Pani nie potrafiła mi również udzielić żadnej informacji twierdząc że nie ma bladego pojęcia. Woda służąca do mycia szyb nie zawierała chyba za wiele środków zapobiegających zamarzaniu gdyż były to w zasadzie kostki lodu. Dodam, że ta sytuacja powtarza się bardzo często a ja sukcesywnie zmieniam stację na konkurencyjną a czasami zastanawiam się, żeby samem zrobić sobie szkolenie z nalewania gazu do mojego samochodu. Na szczęście nadchodzi lato. Będę wystawał przed stacją chłodząc się po upalnych dniach w pracy.