Opinia użytkownika: Astrum
Dotycząca firmy: Alior Bank
Treść opinii: Od sierpnia zeszłego roku jestem do tej pory bardzo zadowoloną klientką banku Alior. Niestety z czasem okazuje się, że bank nie jest tak idealny jak się wydawało i nie dba aż tak bardzo o zadowolenie klienta. Założyliśmy konto w Aliorze wspólnie z mężem. Od razu zleciliśmy w Erze (gdzie mamy telefony komórkowe) polecenie zapłaty z nowego rachunku. W ten sposób miały być zapłacone rachunki już we wrześniu. Nie zostały zapłacone, rzekomo z powodu niezgodności podpisu. Zapłaciliśmy rachunki ręcznie (w sumie pięć wpłat – moje, męża i mojej mamy). Ponownie złożyliśmy druki polecenia zapłaty, za dwa telefony. Tym razem mąż osobiście zaniósł blankiety pani będącej naszym opiekunem klienta. Pani blankiety przyjęła, obiecała wprowadzić do systemu. Po pewnym czasie okazało się, że rachunek męża został zapłacony, mój nie. Opiekun klienta twierdziła, że nic nie dostała odnośnie mojego rachunku. W październiku ponownie złożyłam polecenie zapłaty za trzy moje telefony. Nie zostały znów zapłacone w terminie. Zapłaciłam ręcznie i zaczęłam wyjaśniać sprawę w banku. Dowiedziałam się, że to wina Ery, gdyż przysłała stare polecenia zapłaty (te z rzekomo niezgodnymi podpisami). Zostałam zapewniona, że tym razem już wszystko jest wyjaśnione i już będzie funkcjonowało prawidłowo. W istocie, od tego czasu trzy moje rachunki płacą się poleceniem zapłaty. Niestety rachunek mojego męża w dalszym ciągu musieliśmy płacić ręcznie. Pod koniec 2009 roku mąż ponownie złożył w Erze polecenie zapłaty i część dla banku zaniósł do banku osobiście, biorąc w placówce potwierdzenie złożenia go. Opiekun klienta przebywała wtedy na urlopie. Po około tygodniu zadzwoniła do męża z informacją, że polecenie wprowadziła do systemu i będzie już realizowane. Ku naszemu zdumieniu, pod koniec lutego otrzymaliśmy od Ery informacje, że faktura nie została zapłacona. Mąż zaczął wyjaśniać sprawę z naszą opiekunką, najpierw został poinformowany, że nic nie składał, kiedy powiedział, że przecież ma potwierdzenie pani przypomniała sobie, że faktycznie. Obiecała wyjaśnić, po kilku godzinach mąż zadzwonił do niej i pani stwierdziła, że rachunek nie został zapłacony, bo Era nie wystąpiła z żądaniem zapłacenia do banku. Mąż powiedział, że w takim razie prosi o wystawienie przez bank pisma, w którym byłoby to opisane, i będzie wyjaśniał sprawę w Erze. Od tego czasu (tydzień, lub nawet ponad tydzień) nasza opiekun klienta nie skontaktowała się z nami.