Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Biedronka

Treść opinii: Obserwacja, którą miałem okazję dokonać w niedzielny poranek, w jednej z toruńskich "Biedronek" dotyczy fikcji czystości w sklepach tej sieci. Wchodząc do sklepu i doskonale znając jego ofertę, rozpocząłem rozglądać się za produktem, którego zakupu miałem zamiar dokonać. Zawiedziony jego brakiem, nie chcąc jednocześnie wychodzić z pustymi rękoma z pustego sklepu, podszedłem do stoiska z warzywami i owocami nakładając sobie chwilę później jedno jabłko do foliowej torebki. Z owocem udałem się bezpośrednio do boksu kasowego, gdzie nie było kolejek. Kasjer, który mnie obsługiwał zważył jabłko i werbalnie poinformował mnie o kwocie do zapłaty. Mając w dłoni monetę 1 zł, podałem ją kasjerowi. Pech chciał, że moneta w oka mgnieniu przeleciała zarówno przez nieco rozchylone palce kasjera, jak również przez szczelinę dzielącą blat boksu kasowego, a wagę/elektroniczny czytnik kodów kreskowych. Obsługa zachowała się profesjonalnie, ponieważ automatycznie została mi wydana reszta, a pracownik znając sposób dotarcia do zagubionej monety, otworzył pokrywę blatu i rozpoczął poszukiwania. W tym momencie moim oczom ukazał się odrażający widok tego, co znajduje się bezpośrednio pod miejscem, gdzie ważone są produkty spożywcze, gdzie codziennie przesuwa się tony produktów. Wnętrze boksu kasowego było pełne drobnych nieczystości, gdzie mogłem dostrzec zarówno włosy jak i okruchy pieczywa. Reszta śmieci pozostała dla mnie zupełnie nie do zidentyfikowania. Wyglądało to zupełnie tak, jak gdyby pracownicy zamiatali tam wszystkie śmieci z widocznej części kasy. Brud i syf to dobre określenia tego co mogłem zobaczyć. Widok ten pozwolił mi stwierdzić, że najprawdopodobniej nikt nigdy tam nie sprzątał, a wystarczyłoby poświęcone 5 minut zabawy ze sprężonym powietrzem. Wartym uwagi jest fakt, iż pracownik sklepu wiedział jak dostać się do miejsca, gdzie znajdowała się moneta, więc nie istnieje tłumaczenie, że sytuacja ta była wynikiem niewiedzy, bądź też brakiem dostępu do tego miejsca. Widok ten zniechęcił mnie na tyle, aby jak najszybciej opuścić sklep. Zakupione jabłko umyłem kilkakrotnie przed konsumpcją, a sklep jako całość otrzymuje ocenę -5, ponieważ nie sądzę, aby sytuacja uległa zmianie. Pozostaje pytanie retoryczne, kto za to odpowiada?