Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Ośrodek Zdrowia Skarszewy
Treść opinii: Pewnego dnia, do południa, zadzwoniono z przedszkola, że córka ma prawdopodobnie ospę, która akurat panowała wśród dzieci. Córkę odebrała moja kuzynka. Zadzwoniłam do ośrodka zdrowia, chcąc się zarejestrować do pediatry. Dowiedziałam się, że i tak pediatra jest dopiero po południu, więc zostałam zarejestrowana na 17.30. Przed wyjściem z pracy zadzwoniłam do kuzynki z zapytaniem, czy córka ma postępy wysypki ospy. Przez 2 godziny dziecko dostało bardzo dużo krost, więc doszłam do wniosku, iż to z pewnością ospa.Zadzwoniłam jeszcze raz do ośrodka chcąc się dowiedzieć, czy mogę przyjść z dzieckiem na początku dyżuru tej lekarki, tym samym informując pielęgniarkę, że córka ma ospę. Dowiedziałam się, że mogę spróbować przed samą 15.00, więc zjawiłam się o tej godzinie. Poinformowałam pielęgniarkę, że córka ma ospę i stałyśmy z dala od innych dzieci.Pani pielęgniarka miło nas przyjęła i zaraz zaprowadziła do gabinetu pani doktor, a tam zaskakujące powitanie. Najpierw dostałam przykład, że jestem nieodpowiedzialna, bo przyprowadziłam dziecko z ospą na początku dyżuru, chociaż jak się rejestrowałam na początku na 17.30 nie mówiłam jeszcze, że o ospie, a podobno dlatego tak późno mnie zarejestrowano, a przecież w drugim telefonie poinformowałam, że dziecko ma ospę i nic mi nie powiedziano o jakichś komplikacjach. Później okazało się, że inne dziecko z tego przedszkola zarejestrowano z ospą na 15.30, także argument z rejestracją dzieci z ospą na koniec dyżuru okazał się nieprawdziwy. Wracając do pani doktor, badanie mojego dziecka odbyło się z widocznym obrzydzeniem, jakby córka miała jakąś śmiertelną wysypkę. Ogólnie rzecz biorąc, lekarka była opryskliwa. Musiałam się upomnieć o opiekę, mimo, że mówiłam, że jadę prosto z pracy, więc powinno być oczywiste, że muszę mieć opiekę. Następnie wyszłam z gabinetu do rejestracji po wypisane dokumenty, co chwilę trwało. W między czasie z gabinetu wyszła inna matka i z pretensją do mnie(poinformowana przez lekarkę), dlaczego ja wraz z moją córką tutaj stoimy, że zarażam inne dzieci, a przede wszystkim jej dziecko, oraz dlaczego 4-letniego dziecka nie zostawiłam gdzieś poza ośrodkiem. Zdenerwowałam się i spytałam dla kogo jest ośrodek zdrowia?! Miła pani pielęgniarka dostała głośną reprymendę, dlaczego nie wprowadziła nas do osobnego gabinetu, mimo, że nie miała żadnego wolnego pomieszczenia, o czym pani doktor dobrze wiedziała. Wyszłam bardzo zdegustowana i zdenerwowana.