Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: EwaKatarzyna

Dotycząca firmy: PLUS

Treść opinii: W zeszłym roku w grudniu kupiłam w salonie słuchawkę bezprzewodową bluetooth. Był to prezent na gwiazdkę dla męża. Niestety okazało się iż mimo wcześniejszych zapewnień Pani z salonu słuchawka nie chciała współpracować z telefonem. Salon jest mały, klientów obsługuje dwoje pracowników. Mimo to jak przyszłam był jeden pracownik który akurat obsługiwał klienta. Przedemną był jeszcze pan z dzieckiem. Pani która pracuje w salonie przyszła po około 15 minutach. Odrazu zaczeła obsługiwać pana przedemną. Mimo to zanim podeszłam do pracownika upłyneło pół godziny. Kolejka za mną liczyła już 4 osoby.Wszystko odbywało się bardzo wolno. Gdy w końcu nadeszła moja kolej Pan grzecznie powiedział dzień dobry i spytał w czym może mi pomóc.Śmiać mi się chciało z jego wygniecionej koszuli nieudolnie chowanej pod marynarką. Przedstawiłam swój problem. Pani mimo że obsługiwała w tym czasie innego klienta od razu zapytała się czy mam przy sobie paragon. Odpowiedziałam że tak więc pan wziął się do roboty. Widać było że naprawdę się starał aby telefon w końcu zaczął działać ze słuchawką. Po około20 minutach różnych kombinacji zadzwonił do swojego kierownika. Ten poradził mu kilka rzeczy i Pan wrócił do naprawiania. W tym czasie Pani udało pozbyć się kolejki i postanowiła pomóc swojemu koledze w obsługiwaniu mnie. Też coś przy tym telefonioe pogrzebała i stwierdziła że napewno nie działa mi bluetooth. Zaczeła to sprawdzać. Okazał się że to też nie to. W końcu pani przyniosła swoją słuchawkę podłączyła pod mój telefon i zaczeła sprawdzać jak będą ze sobą współpracować. O dziwo wszystko było dobrze. Pani rozłożyła ręce i stwierdziła że nie umie tego naprawić.Jestem pierwszą osobą która ma taki problem. Stwierdziła że przyjmą moją reklamację i oddadzą mi pieniądze bo w chwili obecnej nie mieli na stanie żadnego modelu słuchawki. Dla mnie to było troche dziwne bo moim zdaniem towar zamawia się zanim się skończy asoryment a nie jak go już zabraknie. Pan przez cały czas zabawiał mnie rozmową. Opowiadał różne historyjki na temat klientów oraz historie z życia prywatnego. Gdy w końcu doszło do wystawiania dokumentu korekcyjnego okazało się że Pan nie wie jak to zrobić bo rachunek był z ubiegłego roku. W tym momęcie naprawde miałam już całej tej sytuacji dość. Upłyneło około 10 minut zanim Pan z pomocą koleżanki wystawił mi dokument. Mimo że kupując płaciłam kartą Pan nie mógł mi zrobić zwrotu na kartę tylko oddał gotówkę co też trochę mnie zirytowało. Do salonu przyszłam pare minut przed południem a wyszłam z niego o 13:45. To było ponad moje siły. Dobrze że akurat wtedy miałam wolny czas który mogłam zmarnować. Wydaje mi się że tą sprawę można byłoby załatwić owiele sprawniej i szybciej . Pan który mnie obsługiwał był bardzo grzeczny i widać było że naprawde chce mi pomóc. Tylko jego koleżanka sprawiała wrażenie jakby chciała pokazać że ona jest najważniejsza i to ona ma decydujące zdanie w każdej sprawie. Niepotrzebnie się wtrącała mimo że obsługiwała innego klienta. Dla mnie jest to ignorowanie drugiej osoby. Pozatym takie wtrącanie się drugiego pracownika jest niekulturalne względem kolegi z pracy oraz daje klientowi do zrozumienia że jest on osobą niekompetentną. Jeszcze jedna rzecz która mnie zdenerwowała to w sytuacji kiedy przyszedł jakiś starszy pan i chciał się o coś zapytać . Pani kazała mu stać w kolejce bo przez takich jak on to ona do północy z pracy nie wyjdzie. I bez kolejki może być obsłużony w kasie nr.1 w Tesco a nie u nich. Było to zachowanie bardzo niemiłe świadczące o braku szacunku dla klienta. Mam nadzieję że jak będą szła do salonu kupić nową słuchawkę nie trafię na tą Panią.