Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: SAN-VITA
Treść opinii: Jedna wielka porażka. Jak najbardziej nie polecam tej placówki. Placówka wzięła na swe bar-ki zbyt wielu pacjentów przez co tworzą się tam gigantyczne kolejki jak za czasów PRL-u. Ludzie ustawiają się długo przed otwarciem rejestracji. Placówka nie posiada wystarczającej ilości lekarzy. W przypadku dzieci o kolejności rejestracji decyduje miejsce w kolejce, o kolejności do leka-rza - kolejność do punktu szczepień. Nawet jak nie idzie się z dzieckiem na szczepienie trzeba przejść przez ten punkt, tylko po co? Takie pytanie zadałem ostatnio jednej z pielęgniarek. Odpowiedziała mi że one też chcą zarobić a im więcej pacjentów zarejestrują w punkcie szczepień tym większe maja statystyki. Sztuczny tłok i wydaje mi się że naciąganie NFZ-u. Panie pielęgniarki są wiecznie niezadowolone z życia jeden wielki foch nic nigdy nie pasuje, na jakiekolwiek zadane pytanie odpowiadają półsłówkami w biegu bo zawsze gdzieś się śpie-szą. Dodzwonić się do rejestracji graniczy z cudem. Chciałem zarejestrować dzieci do lekarza. Zadzwoniłem więc do przychodni około 8:40. Z tonu rozmowy wywnioskowałem, że w czymś przeszkodziłem Pani, która odebrała telefon. Poinformowała mnie że rejestracja tele-foniczna odbywa się od godziny 9:00, po czym odłożyła słuchawkę zanim zdążyłem cokol-wiek powiedzieć. Odczekałem 40 minut i zadzwoniłem ponownie. Niestety, telefon albo był zajęty, albo po nawiązaniu połączenia zostawałem rozłączany. Opanowałem nerwy i postanowiłem że nieste-ty nie zarejestruję dziś dzieci do lekarza. Jednak jak sobie przypomniałem moje chore dzieci próbowałem dalej się dodzwonić. Udało mi się dopiero po 48 minutach. Spokojnie powiedziałem że chcę zarejestrować dzieci od doktor P. Pani pielęgniarka odpowiedziała że do Pani doktor już nie rejestrują ponieważ na dziś ma już dużo pacjentów. Zamurowało mnie. Wprowadzono jakieś limity? W odpowiedzi usłyszałem że Pani doktor ustanowiła sobie taki dzienny limit przyjęć pacjentów. O mały włos a moje nerwy by puściły. Wytłumaczyłem spokojnie Pani pielęgniarce że dzwo-niłem przed godziną 9:00 i nie zastałem zarejestrowany oraz to że od 48 minut próbuję się dodzwonić jak też fakt że moje dzieci mają wysoką temperaturę. Usłyszałem „o Boże każdy tak mówi, no dobrze ostatecznie zarejestruję”. Sukces! Udało się! Zarejestrowałem dzieci. Podsumowując, personel nieprzyjemny, niezadowolony z pracy, brak jakiejkolwiek organiza-cji. Cierpi na tym pacjent zwłaszcza ten najmniejszy.