Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Open Finance
Treść opinii: Na spotkanie z doradcą finansowym umówiliśmy się telefonicznie na konkretną godzinę po wcześniejszym wypełnieniu zgłoszenia o chęci odbycia takiego spotkania na stronie internetowej Open Finance. Na parterze instytucji znajduje się recepcja, gdzie informujemy o celu naszej wizyty, i ewentualnie czekamy (na kanapie), jeśli doradca, z którym jesteśmy umówieni, prowadzi jeszcze inne spotkanie. Na górę prowadzą marmurowe schody. Na pierwszym piętrze już czekał na nas doradca, który z uśmiechem się przedstawił i przywitał uściśnięciem dłoni. Na górze schodów stał wieszak, na którym można było powiesić wierzchnie ubranie. W dużym pomieszczeniu znajdowało się kilka biurek, przy których siedzieli inni doradcy. Zostaliśmy poproszeni o zajęcie miejsc na wygodnych fotelach stojących prze biurku. Doradca wypytał nas o cel kredytu, który chcemy zaciągnąć, jego wysokość i walutę, o nasze zatrudnienie, wynagrodzenie. Następnie zaproponował nam dwa banki, które aktualnie miały najkorzystniejsze oferty kredytów hipotecznych. Ku naszemu zdziwieniu nasza zdolność kredytowa obliczona przez pana była bardzo wysoka i przekraczała o około 60.000 PLN kwotę, jakiej potrzebowaliśmy na mieszkanie. Zrobiliśmy symulację obu ofert kredytowych w różnych walutach i zdecydowaliśmy się na jeden z banków. Mimo to doradca podpowiedział, aby z wnioskiem o udzielenie kredytu wystąpić do obu banków, gdyż da nam to ewentualną możliwość negocjacji. Pod koniec wizyty otrzymaliśmy wydruki wszystkich obliczeń, które zostały dla nas przeprowadzone, spis dokumentów, jakie powinniśmy zgromadzić i wizytówkę doradcy. Oboje z narzeczonym byliśmy zachwyceni kompetencją doradcy. Jakie więc było nasze zaskoczenie, gdy w dniu, w którym byliśmy umówieni z właścicielem mieszkania na podpisanie umowy przedwstępnej i wpłacenie zadatku (około 2 tygodni po naszej pierwszej wizycie w siedzibie Open Finance), zadzwonił nasz doradca kredytowy i powiedział, że bank, z którego usług chcieliśmy korzystać wymaga wniesienia wkładu własnego w wysokości 20% wartości nieruchomości, co w tym przypadku wynosiło 50.000 PLN i było daleko poza naszymi możliwościami finansowymi. Uważam za szczyt niekompetencji fakt, że doradca, który zajmuje się kredytami hipotecznymi każdego dnia, nie poinformował nas o tym warunku wcześniej. Gdyby zadzwonił do nas po podpisaniu umowy przedwstępnej, stracilibyśmy wpłacony zadatek.