Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Mount Blanc Top Belgian Chocolates

Treść opinii: Karty otrzymaliśmy w ciągu trzech minut od zajęcia stolika. Zamówienie objęło dwie gorzkie czekolady na zimno - jedna z chilli, druga z bakaliami i bitą śmietaną oraz jedną truflę piernikową i jedną pralinkę z marcepanem. Uśmiechnięta kelnerka przyjęła zamówienie, upewniając się na koniec co do poprawności poczynionych notatek. Po chwili zjawiła się z powrotem z informacją, że "niestety koleżanki nie rozpuściły gorzkiej czekolady, w związku z czym musimy zmienić zamówienie". Na moje pytanie, czy może moglibyśmy jednak zaczekać i otrzymać to, o co poprosiliśmy, okazało się, że proces przygotowania (rozpuszczania i studzenia) gorzkiej czekolady jest na tyle długotrwały, że niestety mojej prośby nie uda się spełnić. W związku z tym zmieniliśmy zamówienie na gorzką czekoladę na ciepło (z chilli) oraz mleczną na zimno z bakaliami. Po kwadransie łakocie trafiły na stół. O ile gorąca czekolada z chilli była ostra i ogólnie całkiem niezła (choć nie tak dobra, jak ta na zimno), to wersja mleczna zimnej czekolady wołała o pomstę do nieba. Słodki, białawy napój był niesmaczny i bardzo rozwodniony. Smakował jak oszczędnie przygotowane w domu rozpuszczalne kakao na mleku, ze zbyt dużą ilością cukru. Pływały w tym wszystkim żałośnie rozmokłe bakalie. Dla pewności zapytałam, czy naprawdę czekolada mleczna ma wyglądać właśnie w ten sposób. Okazało się, że owszem oraz że wszystkiemu "winne" jest stężenie kakao w napoju. Pytanie zatem, czy rzeczona czekolada zasługuje w ogóle na miano czekolady, skoro samego kakao było tu jak na lekarstwo. Do czekolady z chilli serwowana jest dodatkowo mała szklaneczka wody. Pralinka i trufla były bez zarzutu.