Opinia użytkownika: Stanisława
Dotycząca firmy: WARTA
Treść opinii: Na początku lutego przydarzyła nam się niemiła sytuacja. Nasze nowo zakupione mieszkanie zostało zalane przez sąsiada z góry. Problem w tym, że jeszcze tam nie mieszkamy, więc dopiero po kilku dniach od zdarzenia dowiedzieliśmy się o tym, że zostaliśmy zalani. Ponieważ sąsiad miał ubezpieczone mieszkanie zgłosiliśmy do ubezpieczyciela zdarzenie z nadzieją, że szybko pojawi się rzeczoznawca i wyceni straty. Czas jednak płynął, a rzeczoznawca się nie pojawiał więc ponownie zadzwoniliśmy do Warty z pytaniem o termin wizyty. W ciągu kilku dni miał się z nami skontaktować rzeczoznawca i tak się faktycznie stało, tylko że rzeczoznawca dzwonił z zupełnie innej miejscowości oddalonej od miejsca, gdzie szkoda powstała o wiele kilometrów. Okazało się, że osoba przyjmująca poprzednie zgłoszenie jako miejsce szkody podała nas obecny adres zamieszkania a nie faktyczne miejsce gdzie szkoda powstała.Całą sytuację udało się wyjaśnić, ale trwało to ponad 2 tygodnie. w tzw międzyczasie tynki zdążyły podeschnąć i pozostały tylko brzydkie nacieki. Rzeczoznawca ocenił, że szkoda w związku z tym jest minimalna i takie też przyznano odszkodowanie. Bez znaczenia okazało się, że po nawierceniu stropów spłynęło jeszcze kilka wiader wody... Cóż, tak to z ubezpieczeniami jest...