Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: CARRY
Treść opinii: Obserwacja w Centrum Handlowym M1. Czas wielkich wyprzedaży - mnóstwo klientów. Trudno o dłuższy kontakt z ekspedientem. Wejście do sklepu bardzo dogodne na wprost głównych drzwi do galerii handlowej, poza tym szeroko otwarte i kuszące wielkimi reklamami znacznej obniżki cen. Po wejściu okazuje się, że miejsca jest dość mało; klienci przeciskają się obok siebie. Oświetlenie dość jasne, żeby odróżniać odcienie odzieży i jej charakter. Asortyment podzielony w przestrzeni sklepu na część dla mężczyzn i osobną dla kobiet. Ułatwia to orientację na drodze do poszukiwania towaru. Odzież jednak jest niejako stłoczona, poupychana - co daje efekt poczucia braku dbania o jej wygląd, estetykę. Mimo, że posegregowana kolorami sprawia wrażenie wymiętej - nie zachęca do kupna. Kontakt z personelem na średnim poziomie.Ekspedientki zapraszają do przymierzalni. Nie podoba mi się jednak sugerowanie i nakłanianie do zakupu, przy powoływaniu na argument niskiej ceny. Kwestia wyboru leży po stronie nabywcy i to on ostatecznie podejmuje decyzję o kupnie. Personel odpowiada na pytania o inny rozmiar, kolor, ale zdawkowo, na zasadzie bodźca i natychmiastowej krótkiej reakcji. Brak poczucia dbania o klienta, zainteresowania jego osobą i dbania o jego komfort w trakcie dokonywania się aktu na drodze kupna-sprzedaży, np. brak pytań o odpowiedniość rozmiaru, dopasowanie odzieży. Chociaż w tym czasie są w sklepie 2 ekspedientki i niewielu (2,3) klientów. W odpowiedzi na możliwość uzyskania towaru w innych sklepach tej samej sieci ekspedientka stanowczo stwierdza, że nie ma połączenia między sklepami. Zapewne podyktowane jest to oszczędnościami pracodawcy na połączeniach telefonicznych bądź niechęcią ekspedientki do wykazania wsparcia w poszukaniu towaru, na którym zależy klientowi. Weryfikacja tej kwestii jest jednak niemożliwa z powodu braku dostępu do takich informacji. Średnia jakość towaru, przeciętne ceny powodują dużą rotację klientów w ciągu dnia co skłania, moim zdaniem, do przyjęcia przez personel postawy "na przetrwanie kolejnych godzin pracy".