Opinia użytkownika: Hikaru
Dotycząca firmy: Piri Piri
Treść opinii: Restauracja mieści się na Błoniach Krakowskich poza ścisłym Centrum. Nie trudno jest jednak dotrzeć do lokalu zarówno komunikacją miejską jak i samochodem. Dodatkowo usytuowanie na Błoniach zapewnia ładny widok z restauracji jak i możliwość pójścia na spacer prosto po obiedzie (my akurat ze względu na 15 stopni mrozu zrezygnowaliśmy z tej przyjemności). Restauracja serwuje kuchnię portugalską. Wnętrze lokalu jest urządzone w stylu południowym. Kolorystyka w tonacji żółto-pomarańczowej, ścianki między stolikami w formie wachlarzy, oraz mozaiki na ścianach tworzą na prawdę klimatyczne i dające wrażenie ciepła wnętrze. Dodatkowo muzyka fado puszczana w lokalu bardzo dobrze wpisuje się w klimat (nie jest przy tym za głośna i pozwala na swobodne prowadzenie rozmów przy obiedzie). Niestety brak jest w lokalu podziału na salę dla palących i nie palących, co jest poważnym mankamentem dla kogoś, tak ja uczulonego na dym papierosowy. Na szczęście przez większość czasu byliśmy jedynymi klientami restauracji (mrozy zebrały swoje żniwo) i tym aspektem nie musiałam się specjalnie martwić. Odnośnie dań serwowanych w restauracji bardzo ciekawym punktem menu są Eperlanki serwowane jako zakąska. Są to malutkie rybki, które w całości smaży się lekko obtoczone w mące. Je się je potem w całości, tak jak frytki. Bardzo dobre są również zupy (mnie szczególnie smakowała Sopa de Grao- krem ze szpinakiem i roszponką na cieciorce). Na deser z czystym sumieniem mogę polecić figi nadziewane migdałami i skórką pomarańczową - podawane na ciepło z bitą śmietaną mają na prawdę niezapomniany smak. Co do dań głównych, to akurat na nic szczególnie smacznego nie trafiliśmy. Jeśli miałabym mieć jakąś uwagę odnośnie kuchni, to taką, ze większość dań była niedosolona (no ale temu na szczęście łatwo zaradzić ;o). Muszę jednak przyznać, że jak na restaurację w Krakowie "Piri Piri" jest lokalem wyjątkowo tanim. Za obiad dla 4 osób składający się z zakąsek, zup, dania głównego, deseru i karafki wina zapłaciliśmy trochę ponad 200zł. Jak na Kraków to na prawdę niedużo. Kelnerka która nas obsługiwała była bardzo sympatyczna i zorientowana w menu. Nie miała problemu z doradzeniem nam wina i deseru. Muszę jednak zaznaczyć, że na jedzenie w lokalu czeka się ponad 20 minut, więc nie jest to miejsce dla kogoś kto chce szybko zjeść. Ogólne wrażenie mam więc bardzo pozytywne. Polecam szczególnie na niedzielne obiady z rodziną (z możliwością późniejszego spaceru po Błoniach).