Opinia użytkownika: Dust_colector
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: Wchodząc na sklep zwróciłem uwagę na ekspozycję porcelany, naczyń żaroodpornych i innych przedmiotów tego typu, które były sprzedawane na kilogramy. Wziąłem jeden przedmiot i postanowiłem zważyć go na wadze kontrolnej, aby przekonać się ile faktycznie by mnie to kosztowało. Poczułem wyładowanie elektryczne i prąd przepłynął przez moją rękę, ciało i nogę. Niezwłocznie udałem się do punktu obsługi klienta i zgłosiłem problem. Pani odpowiedziała, że wie o tym - i już zgłaszała to dalej. Pytanie brzmi - dlaczego waga nie była odłączona i stosownie zabezpieczona. Co by było, gdyby prąd "kopnął" osobe w słabszej kondycji lub z rozrusznikiem serca? Mimo wszystko kontynuowałem zakupy, jednak w ich czasie ręka i noga trochę zaczęły mi drętwieć. Udałem się szybko do kasy, wyłożyłem zakupy i zostałem obsłużony. Co się rzadko zdarza, Pani na kasie pomagała mi w pakowaniu. Zapytałem pracownika ochrony, czy może zawołać kierownika sklepu - on jednak stwierdził, że zrobić to mogą w punkcie obsługi klienta. Musiałem odczekać swoje, gdyż była obecna tylko jedna pani i nie dawała sobie rady z wszystkimi klientami. Gdy poprosiłem o zawołanie kierownika sklepu w sprawie tej wagi, Pani stwierdziła, że przecież już wyjaśniła mi, że było to już załatwione. Stanowczo jednak tego zażądałem i pani musiała ustąpić. Przyszła jednak pani ubrana gorzej od pracownicy obsługi klienta, wyglądem przypominająca raczej pracownika wykładającego towar i zaczęła mi tłumaczyć, że sprawa została przecież załatwiona. Najpierw kopała, potem nie - to ją ponownie przywrócono do użytku. Gdy zapytałem, kto sprawdzał wagę przed ponownym podłączeniem, pani odpowiedziała, że ona. Na moją uwagę, że powinien to zrobić jakiś technik utrzymania obiektu - pani stwierdziła, że nie ma nikogo o takich umiejętnościach o tej godzinie. Odszedłem z niesmakiem.