Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: PKO BP
Treść opinii: Po nieudanej próbie załatwienia sprawy w dniu 10.12.2009 r. z powodu awarii systemu i w dniu 12.12.2009 r. z powodu zamkniętej placówki bankowej wybrałam się po raz trzeci w myśl przysłowia: do trzech razy sztuka". W tym dniu Bank był czynny. Po wejściu do Banku zobaczyłam, że zanosi się na czekanie. Placówka bankowa jest mała. Przy wejściu przy filarze jest miejsce, gdzie bierze się foliowane numerki, które są potem wyświetlane. Miałam wrażenie, że znalazłam się na poczcie a nie w banku. Na wprost wejścia ustawiono kilka rzędów krzeseł, na których siedzieli ludzie. Ci, co się nie zmieścili stali. wszyscy jak zaczarowani wpatrywali się w wyświetlacz. Miałam bardzo odległy numerek, ponad 40 osób było przede mną. Strażnik poinformował mnie, że można wyjść i czas oczekiwania wyniesie około godziny. Zastanawiałam się czy w ogóle cokolwiek załatwię. Skorzystałam z okazji, że jedno stanowisko było nieczynne i zapytałam się pracownika o konkretny produkt mówiąc czego oczekuję i jakie możliwości ma bank. Pracownik poinformował mnie o nazwie produktu, oprocentowaniu i kilku istotnych szczegółach. Zauważyłam, że najpierw muszę załatwić formalności i potem dopiero czeka mnie kolejka do kasy wg kolejności. Zniechęcona perspektywą biernego czekania w banku postanowiłam skorzystać z okazji i zobaczyć jak to wygląda w innych bankach. Najpierw trafiłam do Getin Banku, potem do Nordea Banku. Nie mieli korzystnych ofert, bo za prowadzenie rachunku musiałabym zapłacić prowizję albo dużą opłatę przy likwidacji lokaty przed upływem roku. Postanowiłam przejść się jeszcze do Banku Śląskiego i Polbanku. Zaciekawiona weszłam do EFG Eurobank Ergiasias S.A. (Polbank). W tym banku nie było kolejek i szybko dowiedziałam się, że mają produkt jakiego szukam spełniający wszystkie moje oczekiwania. Bez problemów załatwiłam swoją sprawę i wróciłam ponownie do PKO BP SA, aby oddać numerek. Tam sytuacja była podobna do tej, przed moim wyjściem. Oczywiście dużo ludzi, wszystkie krzesła zajęte. Tylko ludzie zmienili się trochę przez ten czas. Tak skończyła się moją przygoda z Bankiem PKO BP SA. Do trzech razy sztuka i czwarty raz w najbliższym czasie nie zamierzam próbować. Jeśli nic się nie zmieni w podejściu do Klienta i nie poprawi jakość obsługi, to nie będę korzystać z usług tego Banku. Czas na radykalne zmiany w Banku. Nie wystarczy zastosować zmiany kosmetyczne i stosować cross-selling! Klient oczekuje czegoś więcej i najwyższy czas zmienić wizerunek Banku na przyjazny dla Klienta i dostosowany do potrzeb nowoczesnego rynku finansowego oraz dynamicznie zmieniających się realiów rynku.