Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: PKO BP

Treść opinii: Wybrałam się do banku, aby pieniądze osoby znajomej wpłacić na rachunek oszczędzający z możliwością dokonywania dopłat (na zasadzie dawnej książeczki obiegowej PKO). Po wejściu ucieszyłam się, że nie ma klientów i szybko załatwię swoją sprawę. Moja radość nie trwała długo, bo dowiedziałam się o awarii systemu. Trwała już godzinę we wszystkich placówkach bankowcy PKO i dowiedziałam się, że nie ma pewności czy cokolwiek w ogóle dzisiaj załatwię. Specjalnie wypłaciłam pieniądze w innym banku, aby dokonać tej wpłaty. Do Banku co jakiś czas wchodzili inni zbłąkani klienci i tak samo dowiadywali się, że nic nie załatwią. Było kilku pracowników i strażnik, który ustawił potykacz przed wejściem z napisem informującym o awarii. Jak weszłam ten potykacz stał z prawej strony i nie zauważyłam napisu. Byłam zaskoczona sytuacją, jaką zastałam. W dobie elektroniki i walki o klienta Bank nie ma skutecznych zabezpieczeń systemowych (np.: zapasowe serwery umożliwiające szybkie usunięcie awarii i kontynuację normalnej pracy). Bank, który istnieje od dawna niespecjalnie zmienił swoje oblicze i podniósł jakość swoich usług. Poza wyglądem zewnętrznym niewiele zmieniło się przez lata. Każda instytucja finansowa, a szczególnie bank jest instytucją usługową mającą ułatwić klientowi życie. Banki nie robią tego za darmo, więc klient ma prawo korzystać bez ograniczeń ze swoich pieniędzy mając do nich swobodny dostęp. W tym dniu w tym czasie nie można było załatwić żadnej operacji w PKO BP - zarówno wpłaty, jak i wypłaty. Dla mnie to skandal, co potwierdza tylko, że polska bankowość detaliczna w tym wydaniu to jakaś farsa. Co mi po informacjach pracowników Banku, skoro nie mogłam nic załatwić!!! Następnego dnia (w piątek) w ogóle nie wybierałam się do Banku z uwagi na koniec tygodnia i prawdopodobne kolejki, których jestem zdecydowanym przeciwnikiem. Klienci, którzy w czwartek nic nie załatwili przyszli pewnie w piątek. Postanowiłam wybrać się w sobotę, bo bank był czynny w ten dzień. Nie sprawdziłam godzin otwarcia banku w sobotę, bo byłam pewna, że nic się nie zmieniło. W sobotę (12.12.2009 r.) odeszłam z kwitkiem, bo bank był nieczynny w ogóle. Czyżby klient w ogóle nie liczył się dla tego Banku? Jak widać podejście nie zmieniło się od lat, skoro Bank stać na awarie sprzętowe w całym kraju trwające przynajmniej 1,5 godziny oraz zamknięcie Banku w sobotę. Nie ma wpłatomatów czy nowoczesnych bankomatów, gdzie jest możliwość dokonania różnorodnych operacji w sposób bezpieczny. Takie bankomaty widziałam w 1996 roku w Amsterdamie i nie było problemu. Podobne bankomaty miał kiedyś Bank Gdański w Sopocie (była możliwość dokonania przelewów bankomatowych). Mamy praktycznie 2010 rok i dużo nowych banków przyjaznych klientowi. Nie wszystko da się załatwić przez telefon, internet czy za pomocą ATM i dlatego placówki bankowe są potrzebne. Jednak potrzebne są placówki, gdzie klient otrzymuje wysoki poziom usług za dobrą cenę i nie ma problemu z uzyskaniem tych usług. Bank PKO BP nie popisał się. Jakość usług odbiega od oczekiwań klientów. Najwyższy czas na radykalne zmiany, jeśli chce zachować swoją pozycję i utrzymać klientów!!!