Opinia użytkownika: Marek_321
Dotycząca firmy: Świat Butów
Treść opinii: W diu 02.11.2009 roku zakupiliśmy z żoną w wymienionym sklepie kozaczki zamszowe damskie. Buty wydawały się w miarę atrakcyjne, ciepłe i stosunkowo niedrogie (żona wybrała je z myślą o użytkowaniu w okresie zimowym). Niestety, już po miesiącu, dn. 06.12.2009 r., podczas popołudniowych zakupów, przy wyjściu z marketu, żona zauważyła, że odrywa się obcas przy prawym bucie. Było to ok. godz.18-tej, żona nosiła buty od godziny 10 rano i nie zdejmowała ich aż do momentu stwierdzenia uszkodzenia. W dniu 08.12.2009 zgłosiłem reklamację na buty w miejsu zakupu. Próbowałem poinformowac personel sklepu o okolicznościach, w jakich usterka nastąpiła i że jeśli nie da się naprawic butów, chcielibyśmy je wymienic na podobne. Panie przyjmujące reklamację stwierdziły tylko, że opis reklamacji jest standardowy i rzeczoznawca nie uwzględni dodatkowych opisów. Po dwóch tygodniach (21.12) udałem się ponownie do sklepu. Ku mojemu zaskoczeniu, otrzymałem odmowną odpowiedź na zgłoszoną reklamację 290/09. Na piśmie dołączonym do reklamacji srwierdzono," że usterka jest wynikiem mechanicznego uszkodzenia przez siłowe rozerwanie w czasie użytkowania i sprzedawca nie ponosi odpowiedzialności za uszkodzenia mechaniczne" (podpisał Rzeczoznawca Polskiej Izby Przem. Skórzanego nr 118). Ponieważ wiem, że małżonka nie "siłowała"z butem aby go uszkodzic i że usterkę stwierdziliśmy po wielu godzinach od momentu założenia butów tego dnia, udałem się z feralnymi butami i decyzją rzeczoznawcy do Rzecznika Praw Konsumenta w Gnieźnie. Tutaj jeszcze większa niespodzianka. Rzecznik spóźnił się na swój dyżur, nie było wiadomo, czy w ogóle przyjdzie, a przy biurze nie ma nawet telefonu kontaktowego, aby klient mógł upewnic, czy warto czekac !!! Przedstawiłem wreszcie swój problem i .... jak usłyszałem odpowiedź rzecznika, przypomniały mi się najgorsze czasy rodzimego handlu w czasach komunistycznych. Rzecznik stwierdził, że to jest ewidentnie mechaniczne uszkodzenie i powstało ono prawdopodobnie w wyniku niewłasciwego zdejmowania butów przez żonę oraz, że on przychyla się do decyzji rzeczoznawcy, że nie ma podstaw do uznania reklamacji. Poinformował mnie też, że mogę powołac własnego rzeczoznawcę lub wystąpic na drogę sądową (koszty wysokie), czyli na dobrą sprawę z góry jestem przegrany. Wyszedłem od Rzecznika odnosząc wrażenie, że ja jako klient muszę udowodnic w sądzie, że"nie jestem wielbłądem", a sklep, rzeczoznawca i miejscowy Rzecznik Konsumenta to jedna sitwa. Odradzam innym kupowania butów niewiadomego pochodzenia w małych sklepach, nawet, jeśli ceny są tu czasami atrakcyjne, za pomyłkę trzeba później płacic. Nie chodzi tu tylko o pieniądze, ponieważ niepotrzebnego stresu nikt nie jest w stanie zrekompensowac.