Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Super-Pharm
Treść opinii: Cel zakup prezentów pod choinkę. Pierwszy raz wybrałam się z dzieckiem w sobotę po południu. Wyszłam po 5 minutach, gdyż się obawiałam, że dziecko zostanie zadeptane, gdy ja będę walczyć, albo dostać się do półki z perfumami. W Sklepie panuje wielki chaos, zbyt wąskie przejścia pomiędzy półkami. Na pewno nie jest to miejsce, gdzie można się wybrać się spokojnie z dzieckiem, nie wspominając o wózku. Duża ilość kosmetyków, chemii. Ceny znacznie wyższe niż w innych supermaketach. Kiedyś przyjeżdżałam tu tylko po pieluchy dla dziecka, gdy były na promocji. Drugi raz pojechałam w poniedziałek rano, ale już sama. Ogromny parking i prawie pusty. W samej drogerii niewiele klientów.Zaczęłam oglądać zestawy z perfumami. Zainteresowałam się zestawem Beckham i Noami Cambell. Nie mogłam znaleźć testerów. Kręciła się w pobliżu bardzo szczupła i sympatyczna pani z obsługi, więc postanowiłam zapytać o testery. Okazało się, iż nie ma wogóle. Znalazłam jeszcze zestaw Niny Richi, więc znowu zapytałam sprzedawczynię. Po wielu poszukiwaniach odnalazła mi tester. Jeszcze wytypowałam sobie kilka perfum - niestety brak testera. Obeszłam kilka razy półki i znalazłam w rogu fajne zestawy dla kobiet CK. Wybrałam jeden z nich i wdałam się w dyskusję z inną klientką, iż dokonałam dobrego wyboru. Wymieniłyśmy się opiniami na temat towaru w drogerii. Mój koszyk zawierał dopiero prezenty dla 3 osób. Postanowiłam wziąć jeszcze zestaw Beckham'a, gdyż zapach znam .Zapakowałam do koszyka i skierowałam się do apteki. Gdy oglądałam kosmetyki firmy vichy podeszła do mnie konsultanka i zapytała się, czy nie potrzebuję pomocy. Szukałam dezodorantów męskich vichy; niestety nie było ich. Zaproponowano mi damskie, gdyż jest promocja. Nie widziałam dezodorantów na półkach z kosmetykami vichy. Pani je przyniosła specjalnie dla mnie z innej części sklepu. Potem skierowałam się do kasy. 3 osoby przede mną. Szybko zostałam obsłużona. Zaproponowano mi witaminy na mocne włosy i paznokcie, po promocyjnej cenie. Nie byłam zainteresowana. Zapłaciłam i skierowałam się do dziewczyny, która pakuje prezenty. Znowu byłam 3. Nie podobała mi się jej dyskusja z klientką. Pracy miała sporo, a była sama , papier też nie był zbyt ciekawy. Pojechałam do domu. W domu zaczęłam sama pakować prezenty. Coś mnie podkusiło i otworzyłam zestaw Beckham'a. Rozpyliłam perfum i ..... śmierdział, jak perfumy starszej pani, które dostała 20 lat temu. Zadzwoniłam do drogerii i przedstawiłam sprawę. Przełączono mnie do pani manager. Ponownie opisałam zaistniałą sytuację. Zaproponowano mi wymianę na inny produkt. Powiedziałam, iż przyjadę następnego dnia. Pojechałam w środę wieczorem o 19.00. Miałam mały problem ze znalezieniem miejsca parkingowego, ale udało się. W sklepie tłum ludzi. Wzięłam perfum, który znam i od razu udałam się do kasy. Było sporo klientów, ale obsługiwały 4 osoby, więc szło błyskawicznie. Gdy była moja kolej, to przedstawiłam sprawę i zostałam poproszona o zaczekanie na panią manager. Gdy przyszła, to musiałam od początku wszystko tłumaczyć. Wymiana towaru odbyła się bez problemu. Gorzej było z rozliczeniem finansowym, gdyż musiałam dopłacić 36,00 zł, a ekspedientka za bardzo nie wiedziała w jaki sposób mam zapłacić. Koleżanka jej pomogła. Następnie przyszła ponownie przełożona z dokumentami zwrotu, które musiałam podpisać. Trwało to kilka minut. Przyjechałam do domu, zapakowałam prezent i czekałam na święta. Gdy został rozpakowany przez odbiorcę, to było mi wstyd, gdyż był uszkodzony. Nie działała pompka do spray'u i perfum wylewa się bokiem. Jest to niemożliwe, abym ja go uszkodziła, gdyż był zapakowany w 2 kartoniki zabezpieczające butelkę. Przypomniała mi się klientka, która ostała zrównana z ziemią przez ochroniarza w poniedziałek, iż sprawdza dokładnie towar (wyjęła perfum z kartonika i sprawdziła, czy działa pompka). W niedzielę pojadę tam 4 raz i mam nadzieję ostatni. W przyszłym roku już tam nie kupię prezentów pod choinkę.