Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Elżbieta_178

Dotycząca firmy: PZU

Treść opinii: Miałam stłuczkę. Wieczorem na peryferiach miasta wjechałam na skrzyżowanie z ruchem okrężnym to znaczy na rondo. Na pierwszym dla mnie wyjeździe, od strony prawej wjechał niewiele ograniczając swoją prędkość zestaw samochodu ciężarowego do przewożenia drzewa z lasu. jechałam z włączonymi światłami, nie padało i świeciło się kilka latarni miejskich więc nie było takiej opcji abym była niewidoczna lub niezauważalna na tym skrzyżowaniu. Kierowca samochodu ciężarowego w ogóle nie zareagował na fakt, że z jego lewej strony nadjeżdżałam ja w swoim samochodzie osobowym i nie ustąpił mi pierwszeństwa przejazdu. Stało się tak, że to ja musiałam hamować, a nawet zjechać do środka ronda aby nie doszło do kolizji z ciężarówką. Niestety nie udało się. Ciężarowiec swoim tylnym kołem przyczepy zahaczył o mój samochód, który stanął już w poprzek jezdni, przodem samochodu w kierunku środka ronda a tyłem samochodu na jezdni ronda. Samochód aż ugiął się na swoich sprężynach. Kierowca ciężarówki w ogóle tego nie wyczuł i kontynuował swoją jazdę. Ja szybko wysiadłam, zobaczyłam potłuczoną obudowę tylnych świateł i trochę wgnieceń. Szybko zaczęłam machać do kierowcy ciężarówki biegnąc mu jakby na przeciw przez środek klombu ronda. Kierowca wreszcie zauważył, objechał skrzyżowanie i stanął za mną. Obejrzeliśmy skutki tej kolizji. Sprawca spisał mi oświadczenie z podaniem numeru polisy ubezpieczeniowej w PZU oraz z oświadczeniem, że wspólnie straty uzgadniamy na 500zł, które zobowiązuje się wpłacić na moje konto następnego dnia. W domu po przeanalizowaniu całego zdarzenia i przeglądaniu tegoż oświadczenia okazało się, że sprawca nie napisał iż jest sprawcą stłuczki ale uczestnikiem kolizji. Nie wiedziałam, że będzie to miało wielkie znaczenie. Sprawca nie wpłacił uzgodnionej kwoty ani następnego dnia, ani za tydzień. Nie mogłam się z nim skontaktować pomimo adresu, ponieważ był ciągle poza domem, a telefon podał domowy. Zdecydowałam, że złożę swoje zgłoszenie do ubezpieczyciela sprawcy czyli PZU w celu uzyskania odszkodowania. Bardzo szybko przyjechał Pan zajmujący się szacowaniem szkód komunikacyjnych. Porobił zdjęcia, coś pomierzył. Niedługo przyszedł kosztorys wykonany przez tego Pana, który oszacował naprawę skutków tej niby niewielkiej kolizji na 2000 zł. W wyniku prowadzenia postępowania szkodowego PZU wezwało sprawcę do złożenia wyjaśnień i co się okazało? Otóż okazało się, że PZU nie wypłaci mi żadnego odszkodowania ponieważ sprawca wyparł się wszystkiego. Ja wiem , że na przyszłość będę bardziej uważna przy tego typu zdarzeniach komunikacyjnych i na pewno wezwę Policję. Dopilnuję, aby sprawca spisał oświadczenie w którym wyraźnie wskaże, że to on jest sprawcą wypadku a nie jak w moim przypadku uczestnikiem kolizji. Oczywiście przy składaniu dokumentów w PZU pracownik zwrócił uwagę na ten fakt, ale stwierdził jednocześnie, że zapewne będzie to potraktowanie jako pomyłka pisarska gdyż nikt kto nie czuje się sprawcą nie pisze wyraźnie, iż zobowiązuje się uiścić kwoty uzgodnionego odszkodowania, ani numeru polisy OC i nazwy ubezpieczyciela. Niestety jak się okazało inny pracownik PZU nie był takiego samego zdania jak ten pierwszy. Dlatego też nie otrzymałam ani odszkodowania od sprawcy kolizji, ani odszkodowania od jego ubezpieczyciela a ja zrobiłam sprawcy jeszcze prezent nie wzywając Policji, która zapewne ukarała by sprawcę mandatem karnym i punktami karnymi. Na przyszłość, jeżeli kiedykolwiek doszło by do jakiejkolwiek kolizji komunikacyjnej w której byłabym poszkodowaną żaden sprawca nie będzie mógł liczyć na nie wzywanie Policji. W tej całej sprawie czuję się pokrzywdzona nie tylko przez samego sprawcę, ale i przez PZU a do tego bogatsza o nowo nabytą wiedzę co do wielkiej siły Notatki Policyjnej.