Opinia użytkownika: Joanna_578
Dotycząca firmy: Carrefour
Treść opinii: W dniu 16 grudnia 2009 r. w godzinach popołudniowych (miedzy 17:00 a 19:00) byłam na przedświątecznych zakupach w hipermarkecie sieci Carefour w Kaliszu, woj. wielkopolskie. Ogólnie na terenie hipermarketu OK - oferta przedświąteczna dla Klientów bardzo atrakcyjna, szeroka gama produktów do wyboru - co cieszy konsumentów. Ale oczywiście jak to się zdarza w okresie przedświątecznym, brakowało niektórych artykułów na półkach (np. margaryna do pieczenia). Pracownicy, kolokwialnie rzecz nazywając, uwijali się jak w ukropie - uzupełniali braki produktów na pólkach, byli pomocnie, jak zwróciło się do nich z zapytaniem. Generalnie zakupy przebiegały dość sprawnie, ale niestety przy kasie bańka mydlana prysła..... Tak jak powyżej pisałam, w dniu 16 grudnia 2009 r. w godzinach popołudniowych (miedzy 17:00 a 19:00) byłam na przedświątecznych zakupach a kas było czynnych może z 6 do 8 maks.... Wiadomo, ze żyjemy w szybkich czasach więc nikomu nie widzi się półgodzinne "kwitniecie" przy kasie. Najgorsze jest to, że w prawie każdej kasie była dziewczyna, która przyuczała się do pracy kasjerki. No i robiła to tempem żółwim - bardzo, bardzo powoli. Kasjerka tłumaczyła jej zapłatę talonami czy obsługę czytników i kart. Ogólnie przy kasie spędziłam najwięcej czasu. Dodam tylko, że ja rozumiem, że dziewczyna musi nauczyć się pracować na kasie, musi nauczyć się obsługi kasy czy terminali płatniczych, ale nich to będzie robione z głową. W takim wypadku menager powinien podjąć jaką decyzję prokliencką, np. otworzyć większą ilość kas, wtedy całe napięcie kasowe rozłoży się i obecność praktykantki przy kasie nie będzie aż tak bardzo odczuwalna dla nas Klientów. Poza tym, praktykantka była bardzo nie miła, dość głośno komentowała różne sytuacje, np. to ze dziecko Klientki która była obsługiwana przy kasie marudziło i płakało, a nie wzięła pod uwagę, że to dziecko stroi grymasy bo ona tak wolno obsługuje