Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Roszak
Treść opinii: Piekarnia – cukiernia mieści się w budynku, oznaczonym jako „Biedronka”, tuż obok dyskontu. Posiada jedno stoisko przednie, w formie łuku, służące jednocześnie za ladę. Tworzy ją szereg chłodziarek, w których umieszczone jest zazwyczaj ciasto. Na ścianie tylnej zamontowano niezbyt pojemny regał na pieczywo. Sam sklep ma formę otwartego stoiska, przypominającego dział w markecie. Nie posiada osobnego wyraźnego oznakowania. Brakuje mu nie tylko szyldu, ale nawet podstawowych napisów, typu „Pieczywo”, „Ciasta”. W czasie mojej wizyty w piekarni były dwie pracownice. Obie ubrane były w zwykłe stroje. Nie miały na sobie ani firmowych koszulek, ani nawet fartuchów. Brakowało mi w ich przypadku także jakichkolwiek identyfikatorów. Do pakowania zamówień używały woreczków foliowych. Przestrzegały też innych zasad bhp. Czas obsługi jednego zamówienia był dość krótki. Panie pracowały w odpowiednim tempie. Jednak nie wystarczało to na obsłużenie wszystkich klientów terminowo, co w efekcie dało dość długą kolejkę, w której przyszło mi stać kilka minut. Stanowisko pracy pań prezentowało się dobrze. Lada była czysta. Nigdzie nie leżały stare paragony ani inne papierki. Oszklone chłodziarki prezentowały się przyzwoicie. Regały z pieczywem także nie wzbudziły moich zastrzeżeń. Nie wszystkie produkty posiadały karteczki z cenami. Jeśli już taka informacja była, to była ona dobrze widoczna. Jedynie w przypadku produktu o nazwie „gniazda” cena była rozmyta i całkowicie nieczytelna. Niestety część produktów pozbawiona była nie tylko ceny, ale nawet kartki z nazwą. Produkty w chłodziarce były ułożone dość ciasno. Leżały na specjalnych tacach. Ilość sztuk przekraczała jednak ich pojemność, w efekcie czego produkty leżały ciasno, a niekiedy nawet jeden na drugim. Półki z chlebem były dobrze podświetlone. Niestety pieczywo leżało dość przypadkowo na półce. Różne typy chleba były ze sobą przemieszane. Brakowało mi w tej części jednoznacznego podziału. W końcu listę wad zamyka zachowanie pracownic. A nie należało ono do najmilszych. Niestety panie zapominały często o podstawowych zwrotach, ograniczając się niekiedy jedynie do „Słucham” i „Proszę”. Na ich twarzach nie było uśmiechu. Panie nie nawiązywały też życzliwego kontaktu wzrokowego z klientami. Poświęciły tę część obsługi na rzecz tempa pracy. Niestety odbiło się to też negatywnie na mojej ocenie.