Opinia użytkownika: Anna_439
Dotycząca firmy: Carrefour
Treść opinii: Ponieważ znajdowałam się w okolicy sklepu Carrefour, postanowiłam zrobić w nim zakupy. Po wejściu do budynku zauważyłam dość liczne śmieci na podłodze. Przy wejściu na salę sprzedaży niestety nie było żadnych ulotek z promocjami. Zauważyłam że aktualnie w promocji znajdują się mandarynki, więc postanowiłam je kupić. Moją uwagę zwrócił pan "ochroniarz" który stał obok stoiska owocowo- warzywnego i dość głośno dyskutował, chyba ze swoim znajomym. Jeszcze w trakcie nakładania mandarynek do siatki, pewien klient zwrócił uwagę że waga nie działa poprawnie. Po nałożeniu towaru postanowiłam go zważyć, niestety po położeniu siatki na wadze, wyświetliła ona błąd. Doszłam do wniosku, że pan miał rację i towar najprawdopodobniej ważony jest przy kasie. Gdy już miałam odejść od stoiska z owocami, ochroniarz zapytał czy zważyłam towar. Odpowiedziałam, że nie, ponieważ waga jest zepsuta a o odpysknął "a kto tak pani powiedział". Skierował się w stronę kasy a ja za nim. Jeszcze raz umieściłam siatkę na wadze a ona jeszcze raz wyświetliła błąd. Ochroniarz zabrał moją siatkę i wulgarnym wręcz tonem powiedział "ale jest jeszcze jedna kasa". Położył mandarynki na drugiej kasie, zważył je i wydrukował naklejkę z ceną. Gdy wzięłam ją do ręki okazało się że cena na naklejce w zupełności różni się od tej wywieszonej nad owocami. Poinformowałam o tym ochroniarza, który tylko odburknął że waga wyświetla błędne ceny ale po skasowaniu na kasie są one poprawne, po czym dość szybko udał się w stronę magazynu, jakby nie miał ochoty ze mną rozmawiać. Nie miałam już zamiaru robić reszty zakupów. Podeszłam do kasy. Taśma nie była zbyt czysta, widoczna była na niej rozsypana mąka. Kasjerka przywitała się słowami "dzień dobry". Po skasowaniu mojego towaru, zapytała o kartę Rodzinka i po otrzymaniu karty i należności za towar, pożegnała mnie. Jeszcze przy kasie sprawdziłam czy oby na pewno cena mandarynek się zgadza i na szczęście tak było.