Opinia użytkownika: Stanisław_37
Dotycząca firmy: Stokrotka
Treść opinii: Tuż po wejściu do sklepu pani kasjerka niezbyt miłym tonem woła: "Proszę wziąć koszyk". Bierzemy koszyk, udajemy się w stronę stoiska z warzywami i owocami. Wszystko świeże i ładnie wygląda. Dostęp do stoiska z pieczywem utrudnia stojąca z nierozpakowanym towarem paleta, jednak udaje się kupić to, o co nam chodziło, wybór pieczywa dość spory. Wędliny - to już problem, pani obsługująca nie wie za dużo na temat sprzedawanych wyrobów. Na pytanie, czy dany towar jest świeży, niepewnie odpowiada, że tak lub niestety nie wie. Dostęp do półek z napojami ograniczają tym razem dwa duże wózki z niewyłożonymi towarami. Niektóre towary lekko przykurzone (np. mniej popularne piwo). Towary poukładane na półkach w miarę sensownie, ale niektórych towarów trzeba długo szukać lub pytać personel gdzie leżą. Ceny towarów na poziomie umiarkowanym w porównaniu do innych sklepów w mieście, asortyment dość szeroki. Idziemy do kasy. Tylko jedna z trzech kas otwarta, mimo dość sporej kolejki. Pani kasjerka dzwoni po koleżankę, żeby przyszła do drugiej kasy, ta przychodzi dopiero po kilku minutach, wyraźnie nie śpiesząc się. Zanim druga kasa została otwarta, panie rozmawiają ze sobą o sprawach nie do końca służbowych, co powoduje zdenerwowanie klientów. Podczas obsługi klientów często z ust kasjerek pada pytanie o drobne, gdyż nie mają czym wydać. Często pada także zdanie typu: "Będę winna 2 grosze (itp.)". Czas obsługi jednego klienta dość długi. Pakujemy zakupy i wychodzimy ze sklepu.