Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: Wróżka Nina
Treść opinii: Wróżby...wróżki...wierzyć czy nie? Oto jest pytanie... Jedni twierdzą,że to kompletne bzdury, że wróżki to naciągaczki...inni wierzą w każde słowo , nie dadzą złego słowa na nie powiedzieć....Jednak według mnie opinie powinny wyrażać osoby, które miały czy też mają coś do czynienia z tym tematem. Ja nie mogłam się wypowiedzieć. Dlatego postanowiłam udać się do jednej z nich, aby mieć jakiekolwiek zdanie na ten temat. Wiele słyszałam o wróżce Ninie, większość opinii była pozytywna. Postanowiłam sama sprawdzić.... Moja pierwsza wizyta u niej odbyła się w salonie wróżb w Bielsku-Białej w 2005roku... Wizyta trwała godzinę, ale nie żałowałam żadnej złotówki na nią. Wszystko co mi powiedziała było prawdą i co najważniejsze wiele się z tego sprawdziło. Dzięki niej mogłam wielu rzeczom zapobiec. Po trzech latach postanowiłam znowu się do niej wybrać. Niestety w owym gabinecie nie przyjmowała. Telefon który do niej miałam nie odbierała, ale sygnał był...pomyślałam,że wyjechała z kraju... kiedyś opowiadała mi że pochodzi z Ukrainy... Po kilku miesiącach udało mi się...odebrał jakiś mężczyzna i zapisał mnie na kolejny tydzień. Bardzo się cieszyłam,że udało mi się do niej dostać. Kiedy nastał ten dzień, wyjechałam wcześniej aby się nie spóźnić. Niestety korki oraz objazdy w Pszczynie skutecznie uniemożliwiły mi dojazd na daną godzinę. Próbowałam dodzwonić się do pani Niny, jednak telefonu nie odbierała. Pani Nina przyjmuje w domu prywatnym, dla osoby nie znającej miasta ciężko dojechać....Spóźniłam się niecałe 15 min, jednak to co usłyszałam na powitanie zaskoczyło mnie totalnie. "WIELKA" wróżka nawet dzień dobry nie powiedziała, okrzyczała mnie,że jak mogłam się spóźnić,że ona ma kolejnych klientów iw takim razie będę mogła być tylko do pełnej godziny, czyli do 13( byłam 12.15), ale mam zapłacić jak za godzinę. Po takim wstępie sama nie wiem dlaczego z tamtąd nie wyszłam.Kazała mi usiąść i zaczęła "czytać z ręki"... Niestety ani jedna informacja się nie zgadzała. Nie wiedziała czy jestem mężatką czy nie, czy mam dzieci czy nie.... Byłam zaskoczona, ale słuchałam dalej. Nagle spytała się gdzie pracuję i zaczęła mi mówić że zmienię pracę. Po czym wysłuchałam opowieści o pracy jej męża i że szuka ludzi do pracy i że mogłabym u niego pracować. Przez ponad godzinę !!! opowiadała mi jak to fascynującą pracę ma jej mąż i że powinnam skorzystać. W czasie seansu usłyszałam również o jej życiu, jak to karierę w telewizji robi itd. A na zakończenie kilka słów o mnie wyczytanych z kart oraz losowanych run, które dodam kompletnie nie sprawdziły się!! Przy wyjściu jeszcze otrzymałam namiary na szanownego jej małżonka. Moja wizyta planowo miała rozpocząć się o 12, ze względu na moje spóźnienie rozpoczęła się 15 minut później i trwała do 14.00. Dodam tylko, że na początku miała trwać według słów wróżki do 13, bo przychodzi następny klient. Podobno niesamowity ruch tam panuje według opowieści pani Niny. Nie widziałam nikogo! Moja wizyta trwała godzinę i 45 imin. Z czego ponad godzinę wysłuchiwałam o cudnej pracy męża i ile to ja rzekomo mogłabym tam zarobić, a wróżenie trwało niecałe 40 minut.... Wyszłam rozczarowana i zniesmaczona wizytą u Wielkiej Wróżki Niny, która tak rozreklamowana była w TVP2 i wychwalana sukcesami. Nic się nie dowiedziałam, o mojej przeszłości nic nie wiedziała, o przyszłości tym bardziej. Widziała tylko szybką zmianę pracy. Za wizytę zapłaciłam 80 zł, jednak ciągle się dziwię że nie wyszłam z gabinetu. Od wizyty minęło ponad pół roku, ani jedna "przepowiednia " nie sprawdziła się. Liczę,że po przeczytaniu tej obserwacji każdy kto planował wybrać się do wróżki Niny z Pszczyny, dwa razy się zastanowi, czy na pewno warto. Radzę te 80 zł choćby przejeść, ale nie dawać zarabiać takiej wielkiej znawczyni przyszłości.