Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Piotr i Paweł
Treść opinii: Market znajduje się na poziomie -1 Centrum Handlowego „Stary Browar”. Wejście na jego teren znajduje się naprzeciwko ruchomych schodów, prowadzących na poziom. Sklep posiada pod tym względem wyraźne oznakowanie i zachęca klienta do wejścia w swoje progi. Odwiedziłem go wiedziony potrzebą zrobienia bardzo małego, ale konkretnego zakupu. Moja wizyta nie była długa, jednak w jej trakcie dostrzegłem na tyle dużo, by wyrobić sobie opinię o lokalu. W pierwszym rzędzie zaraz po wejściu potrzebowałem rozeznać się w układzie marketu. Stojąc przy barierkach prowadzących na teren sklepu nie widziałem oznakowania działów. Ale już po zrobieniu kilku kroków sytuacja diametralnie się zmieniła. Market posiada bardzo dobrze opisane sekcje, na jakie został podzielony. Mają one kształt kierunkowych tabliczek, a’la popularne dziś znaki informujące o ulicach i zabytkach rozstawione w całym mieście. Znajdujący się na nich napis jest zwięzły, ale konkretny. Można jedynie dyskutować nad tym, czy nie jest zbyt mały. Bezsprzecznie bardzo dobrze wpisuje się za to w koncepcję estetyczną sklepu. Pod względem samego układu trzeba podkreślić, że market jest dość przestronny. Przejścia między regałami nie należą może do szerokich, jednak dwie osoby miną się w nich bez trudu. Ułożenie towaru też nie budzi żadnych zastrzeżeń. Produkty leżące na półkach są odpowiednio wyeksponowane. Poszczególne marki zostały przedzielone specjalnymi przegródkami. Te gwarantują nie tylko ładne i równe ich ułożenie, ale są przy tym estetycznym walorem półek. Nie dostrzegłem też braku cen przy jakimkolwiek produkcie. A to duży plus. Szczególne wyrazy uznania należą się pracownikom działu serów. Mimo ograniczonego wielkością stoiska, produkty w chłodziarkach zostały odpowiednio rozlokowane. Spodobał mi się szczególnie fakt bardzo starannego ułożenia niekrojonych bloków sera. Był to widok, który radował serce. Pracownicy włożyli w to dużo pracy, bowiem kilkanaście bloków sera leżało w równych odstępach od siebie na powierzchni jednej chłodziarki. Dodatkowo jeden przekrojony blok z każdego rodzaju wyeksponowany był specjalnie do tego, by klient mógł bez trudu dojrzeć, jak ser wygląda w środku. Za ten piękny efekt należą się słowa pochwały. Za nutę goryczy niech posłuży w tym przypadku jedyny mankament, jaki rzucił mi się w oczy. Była nim mała kałuża wody, stojąca pod stanowiskiem z kapustą. Niestety brakowało kogokolwiek, kto by się nią zajął i po prostu ją wytarł. Stanowiła ona nie tylko zaniedbanie pod względem estetyki. Była także poważnym zagrożeniem dla zdrowia kupujących, którzy mogli się zwyczajnie na wodzie poślizgnąć. W ogóle na terenie całej hali nie było nikogo ze sprzątaczy. Jednak to jedyne tak ciężkie przewinienie sklepu. Ogólnie w markecie panował porządek. Podłogi i regały były czyste i zadbane. W lokalu było też odpowiednio jasno. Obsługa marketu należy do jednej z najlepszych, z jakimi się spotkałem. Już przy mijaniu pierwszego stoiska natknąłem się na pozytywne zachowanie pracownika sklepu. Pan W. (wiek 42 – 48 lat), pracujący przy rozładunku warzyw, został zapytany przez jedną z klientek o położenie poszukiwanego przez nią produktu, znajdującego się w całkowicie innej części marketu. Pracownik, wysłuchawszy cierpliwie klientki, bez problemu wskazał jej kierunek i położenie działu, w którym dany towar się znajduje. Jego odpowiedź była wyczerpująca i dokładna. Uznałem, że to zachowanie zasługuje na przytoczenie. Drugą sytuacją, którą chcę opisać, była obsługa kasy fiskalnej. I w tym miejscu zostałem pozytywnie zaskoczony. Przy kasie nie było kolejki. Jednakże znalezienie wolnego stanowiska zajęło mi dłuższą chwilę. Kasy są poprzedzielane regałami i słabo oznakowane, co sprawia, że przy jednej jest kolejka, a przy drugiej nie ma żadnego klienta. Niestety nie widać dobrze, przy którym stanowisku będziemy najlepiej, czyli w tym przypadku najszybciej bo z moich obserwacji wynikło, że jakość obsługi była przy kasach wysoka, obsłużeni. W poszukiwaniu najkrótszej kolejki natrafiłem na kasę, przy której ostatni klient odbierał właśnie paragon. Zadowolony postanowiłem wykorzystać okazję i ustawiłem się zaraz za nim, licząc na to, że pani nie zacznie na mnie krzyczeć, iż kasa jest właśnie zamykana. I nie zawiodłem się. Zostałem szybko i sprawnie obsłużony. Pani E. (wiek 30 – 36 lat, wschodni akcent) była bardzo miła i uprzejma. Stosowała wszystkie zwroty, wykazując się nie tylko znajomością języka polskiego (który widocznie nie był jej ojczystym), ale także wszelkich zasad dobrego wychowania. Na dodatek na jej twarzy promieniał uśmiech. Tak więc atmosfera obsługi była bardzo miła. Z chęcią wrócę do tego marketu, głównie ze względu na fakt wysokiej jakości obsługi, jaką w nim zastałem.