Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Eurokiosk
Treść opinii: Kiosk znajduje się po lewej stronie od wejścia prowadzącego na hol Dworca Głównego PKP w Poznaniu. Jest bardzo mały, ale niezbędny dla wielu klientów. Można dokonać w nim zakupu prasy, papierosów i innych podstawowych produktów, dla wielu klientów PKP potrzebnych dla przetrwania podróży koleją. Niestety to chyba wszystkie pozytywy, jakie mogę na jego temat wskazać. Sam kiosk ma formę małego sklepiku. Znajduje się we wnęce ściany frontowej budynku dworca. Zajmuje zaledwie kilka metrów kwadratowych powierzchni. Posiada trzy ściany, ściśle obwieszone półkami z asortymentem. W tym cała tylna ściana zajęta jest przez papierosy. I one ułożone są najlepiej z całego towaru w kiosku. Wszystkie paczki stoją równo, jedne obok drugich. Bez problemu można wybrać sobie te, które pasują klientowi najbardziej. Tym bardziej, że ta część jest specjalnie oświetlona. Po prawej i lewej stronie wiszą za to półki z czasopismami. Ich ułożenie jest, w przeciwieństwie do papierosów, fatalne. Gazety zastawiają się nawzajem. Są pogniecione, leżą nierówno. Na półkach mieszają się ich przeróżne gatunki i rodzaje. Stosunkowo dobrze widoczny jest jedynie pierwszy rząd prasy. To poważne uchybienia. Tam, gdzie normalnie znajduje się przednia ściana kiosku z okienkiem i wystawą przeróżnych artykułów dostępnych w punkcie, w przypadku opisywanego tu lokalu znajduje się wolna przestrzeń. Tam, gdzie powinny być drzwi prowadzące do środka niczym do salonu prasowego, na całej swej małej szerokości jest ustawione stanowisko kasowe. Całość tworzy mix kiosku i saloniku prasowego. W czasie mojej wizyty za kasą siedziała młoda pani (wiek 24 – 30 lat). Nie posiadała przy sobie żadnej plakietki z imieniem ani stroju firmowego. Jej zachowanie pozostawiało także wiele do życzenia. Pani była oschła i oziębła w stosunku do klientów. Nie odzywała się do nich praktycznie ani słowem. Szwankowała także szybkość obsługi. Być może największym winowajcą takiego staniu rzeczy był panujący przy kiosku hałas. Dworzec był wówczas pełen klientów, a z głośników sączył się nieustannie potok komunikatów. Otwarta na hol dworca formuła kiosku zaowocowała nieznośnymi wręcz warunkami pracy młodej kioskarki. Nie usprawiedliwia jednak to jej zachowania. Stąd bardzo niska ocena.