Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik

Dotycząca firmy: Wiktoria

Treść opinii: Sklep należy do grupy małych lokali zagubionych wśród wysokich kamieniec, otaczających go ze wszystkich praktycznie stron. Jest mały i niepozorny. Posiada średniej jakości szyld, czyniący go niestety mało widocznym z większej odległości. Na początek na klienta czekają małe schodki. Potem są standardowe drzwi. Całość jest niedostosowana w żaden sposób do osób niepełnosprawnych. Wnętrze sklepu także zawodzi. Regały są wprawdzie ładne, a i oświetlenie należy do bardzo dobrych. Jednak to jedne z nielicznych pozytywów lokalu. Od drzwi zaskoczył mnie panujący w sklepie problem z zaopatrzeniem. Półki w wielu miejscach były puste. Braki w asortymencie niekiedy aż kłuły w oczy. Regały stały obciążone czasami zaledwie dosłownie kilkoma produktami, jak to miało miejsce między innymi wśród jogurtów. Przy każdym produkcie znajdowały się za to ceny. Jednak nie zawsze znajdowały one odzwierciedlenie ilościowe w produktach, których się tyczyły. Niejednokrotnie na półce wisiała ładna cena, dokładnie informująca o produkcie, którego się tyczyła. Niestety półka nad nią pozostawała pusta. Brakowało nawet towarów innych marek, które mogły być wykorzystane do zastawienia tych pustych przestrzeni. Niejako konsekwencją takiego układu rzeczy było względnie ładne ułożenie towaru. Produkty różnych marek, jeśli tylko znajdowały się w większej ilości, to stały równo i porządnie. Same stoiska były czyste. Tak samo wyglądała podłoga. Za największy minus można uznać obsługę. W czasie mojej krótkiej wizyty za kasą siedziała starsza pani (w wieku powyżej 60 lat). Ubrana była w zwyczajny strój. Nie posiadała żadnego fartucha ani identyfikatora. Tylko z racji zasiadania na miejscu kasjera oraz całkowitego braku jakiejkolwiek innej osoby z obsługi wywnioskować mogłem, że jest ona pracownicą sklepu. Jest zachowanie mogę określić jako mocno oziębłe. Pani zmierzyła mnie ostrym wzrokiem w momencie, gdy wchodziłem d sklepu. Jej zimny wzrok śledził każdy mój krok w czasie pobytu w lokalu. Na koniec równie zimne spojrzenie pożegnało mnie, gdy opuszczałem „Wiktorię”. I bynajmniej moja wizyta nie należała do zwycięstw sklepu. Wręcz przeciwnie – była jego porażką. Mimo moich starań pani nie odezwała się do mnie ani słowem. Nie odpowiedziała na żadne z moich powitań i pożegnań, jakie skierowałem bezpośrednio w jej kierunku. Pozostała niewzruszona na swoim miejscu. I głównie ze względu na takie zimne przyjęcie sklep dostaje niską ocenę.