Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Inmedio
Treść opinii: Lokal posiada ładną witrynę oraz bardzo dobrze rozwiązaną kwestię wejścia/ wyjścia. Wszakże już przy przestępowaniu progu salonu rzuca się w oczy brak klamki po wewnętrznej stronie drzwi. Stąd też klienci zmuszeni są popychać je, dotykając gdzie bądź. W efekcie przeszklona część drzwi usiana jest przeróżnymi odciskami palców oraz dłoni. Efekt robi złe wrażenie. W środku salonu w czasie mojej wizyty panowała względna czystość. Podłoga utrzymana była w odpowiednim stanie. Wokół stoiska kasowego nie zalegały paragony. Niestety ustawienie stoisk było na tyle złe, że miejscami stały one na tyle blisko siebie, że przejście stawało się dość ciasne nawet dla jednej osoby. Był to ważny minus dla kupujących, których kilkoro kręciło się wśród stoisk. Kolejną wadą salonu był bałagan panujący na regałach. Czasopisma były ułożone w sposób często dość przypadkowy. Leżały nierówno, niekiedy jedne tytuły zastawiały drugie. Aktualne numery mieszały się za starymi. Wszakże za plus można uznać, że całość została podzielona na działy, a nawet to, że ten podział był konsekwentnie przestrzegany. Jednak brakowało kilku innych rzeczy. W pierwszej kolejności nie dostrzegłem oznaczeń poszczególnych stoisk. Zmuszony byłem do znalezienia interesującego mnie regału po wyłożonych na nim tytułach. Po drugie nieład wśród czasopism na półkach utrudniał poszukiwania. Za rzecz naganną należy uznać umieszczenie działu z czasopismami dla dzieci tuż obok stoiska z prasą dla mężczyzn, na którym znajdowała się pokaźna liczba dobrze widocznych okładek tzw. „czasopism dla panów”. Ta lokalizacja była całkiem nieprzemyślana. Obsługa zachowywała się w czasie mojego pobytu dość głośno. Panie rozmawiały ze sobą nie przejmując się obecnością klientów. Miały na sobie firmowe ubranie odpowiadające kolorystyce salonu. Brakowało już jednak plakietek z imieniem. Przy kasie stała Jola (wiek 36 – 42 lata, imię to padło podczas rozmów obu pracownic). Względem klientów była dość oschła. Wprawdzie szybko obsługiwała kolejne osoby. Następowało to jednak kosztem jakości usługi. Z jej ust ani razu nie usłyszałem innego zwrotu grzecznościowego poza zwykłym „Proszę” przy podawaniu paragonu i reszty. Szczególnie ten fakt wpłynął na niską ocenę końcową salonu.