Opinia użytkownika: Anna_1802
Dotycząca firmy: Tesco
Treść opinii: We wtorek, 24 listopada, wybrałam się z rodziną na większe zakupy do Tesco. Szybko znaleźliśmy miejsce parkingowe blisko wejścia. Tym razem udało się znaleźć koszyk z przymocowanym na stałe, specjalnym fotelikiem dla niemowląt. Nie zawsze się to udaje, ponieważ niestety taki koszyk na cały sklep jest tylko jeden, a w tradycyjnym koszyku nie mieści się fotelik samochodowy. Wejście do sklepu czyste. Przed bramką oddzielającą salę sprzedaży od pasażu handlowego widać było panią sprzątaczkę z całym sprzętem potrzebnym do utrzymania czystości. Plusem jest kantor wymiany walut na pasażu. Chcąc wymienić pieniądze zawsze mam świadomość, że zrobię to w jednym miejscu, przy okazji zakupów. Zaraz po przekroczeniu bramek, pojawiają się podesty z produktami świątecznymi. Mnóstwo zabawek, ozdób choinkowych oraz słodyczy przypominają, że święta są już tuż tuż. Pomimo, iż jest tego naprawdę sporo, ułożone jest ładnie i przejrzyście. Ceny są naprawdę przystępne. Każdy znajdzie coś dla siebie. Produkty są przeróżne i na każdą kieszeń. Spędziliśmy sporo czasu w tej części sklepu, po czym udaliśmy się w kierunku lodówek w których sprzedawane jest mięso. Poprosiłam panią , by pokroiła mi schab bez kości na dwa plastry. Odmówiła tłumacząc, że klienci później zostawiają kawałki mięsa w półkach.Szczerze mówiąc, nawet jeśli takie sytuacje mają miejsce, to nie sądzę, że zdarza się to tak notorycznie, by pozbawić klientów tej wygody. Poza tym z doświadczenia wiem, że w zależności, która pani akurat obsługuje ladę, jedna kroi mięso a druga nie. Stoisko z warzywami czyste i schludne. Jedyna rzecz jaka mnie przeraziła, to wysoka cena kalafiora, tym bardziej że główki były wielkości piąstki. Udając się w głąb sklepu, napotykam coraz częściej, stojące pośrodku alejek palety z towarem, czekające na wyłożenie. Są one zarówno w alejce z nabiałem jaki i na słodyczach. Niestety nie było widać nikogo w pobliżu, kto by się tym zajmował. Szkoda, ponieważ utrudniały przejazd koszykiem. W lodówkach z nabiałem, gdzie ułożone są jogurty panował nieporządek. Ciężko było wyciągnąć jakikolwiek produkt bez strachu, że spadną jogurty położone obok. Na pieczywie brakowało świeżych bułek. Było ich zaledwie kilkanaście w jednym tylko pojemniku. Reszta była pusta. Udaliśmy się do części z napojami i wodą mineralna. I tu kolejne niemiłe zaskoczenie. Brak jakiegokolwiek ładu na półkach z wodą. Wszędzie pozostawione folie po zgrzewkach z wodą i kartony. Wyglądało , jakby od dłuższego czasu nikt tam nie sprzątał. Podłoga na całym sklepie była czysta. Kiedy stwierdziłam, że mam już w koszyku wszystko, czego potrzebowałam, udałam się do kasy. Pomimo, iż byłam trzecia w kolejce, nie czekałam długo. Pani przy kasie, która zresztą często mnie obsługuje kiedy jestem na zakupach w tym sklepie, tego dnia nie była miła. witała klientów jakby z przymusu, robiąc przy tym niezadowoloną minę. Ledwo można było usłyszeć "dzień dobry" wypowiedziane przez nią. Poza tym zachowywała się nerwowo. Przy płaceniu za zakupy, najpierw poprosiła mnie o drobne pięć groszy, a kiedy zaczęłam ich szukać, po dosłownie paru sekundach powiedziała niemiło: "niech pani już nie szuka". Oddała mi paragon nawet nie spoglądając w moją stronę, i zaczęła kasować produkty kolejnego klienta. Pierwszy raz widziałam u tej kasjerki takie zachowanie i mam nadzieje, że ostatni. Często robię zakupy w tym sklepie i mam zamiar nadal to robić.