Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Stokrotka
Treść opinii: Przyszedłem do sklepu po szybkie śniadanko. Wchodząc do sklepu nie w kasie siedziała kasjerka (wiek około 50 lat), która czytała gazetę. Nawiązała ze mną kontakt wzrokowy, lecz nie wykonała żadnego gestu, aby mnie powitać. Podłoga była bardzo brudna i zachlapana. Odrazu udałem się do regału z pieczywem, które tylko częściowo było wyeksponowane. Część towaru była w koszach od dostawców, która bardzo utrudniała poruszanie się przy regałach z pieczywem. Po wybraniu odpowiedniego pieczywa udałem się po mleko, do którego dojście było bardzo utrudnione przez stojące wózki i skrzynki, w których znajdował się towar. W obrębie tego towaru była pracownica, która rozkładała towar. Poprosiłem o podanie mleka, które znajdowało się w komorze chłodniczej. Pracownica powiedziała, żebym sam sobie wziął. Oświadczyłem, iż nie mam dostępu do tego towaru i ponownie poprosiłem o podanie produktu. Pracownica powiedziała, że obok leży też mleko (z inną zawartością tłuszczu 3,2%) i mogę sobie wziąć tamto mleko. Powiedziałem, że ten produkt jest inny, a mi zależy na tamtym (2% tłuszczu). Pracownica powiedziała, że nie ma czasu, bo układa towar. Niestety nie zakupiłem produktu. Po podejściu do stanowiska kasowego pracownica głośno dyskutowała z innym klientem. Miałem wrażenie, że wcale się nie spieszy z obsługą kolejnego klienta. Dyskusja o pogodzie była naprawdę bardzo emocjonalna. Gdy wykładałem towar, kasjerka rozpoczęła skanowanie moich produktów. Niestety nikt mnie nie powitał. Jedynym słowem, jakie wypowiedziała kasjerka to "PIN". Zadałem pytanie "Gdzie?", wskazała ręką i ponownie usłyszałem słowo PIN. Kasjerka była bardzo nieuprzejma, śmierdziała papierosami i miała bardzo nieestetyczne dłonie. Po wydaniu reszty nie otrzymałem paragonu. Wyszedłem z ogromnym niesmakiem.