Opinia użytkownika: Kasieńka
Dotycząca firmy: E.Leclerc
Treść opinii: To jedna z pierwszych moich wizyt w rzeszowskim Leclercu i chyba z ostatnich. To były, wręcz miały być, konkretne zakupy na podstawie gazetki z Internetu. Lecz życie nie jest takie proste. W sklepie okazało się, że gazetka różni się od tej z Internetu. Niby wszystkie produkty ładnie porozdzielane na działy i czytelnie oznaczone, lecz co z tego skoro ceny jak na hipermarket moim zdaniem dużo za wysokie - np. w Tesco, które jest 5 min od Leclerca w Rzeszowie, bagietka jest tańsza o 30gr, co daje że w Tesco za 2,07 mamy 3 bagietki, a w Leclercu za 2 płacimy 1,98. Niby małe pieniądze, ale tak podliczając wszystko różnica duża jest. To nie jest, moim zdaniem, sklep z konkurencyjnymi cenami. Co więcej planowałam zakupić maszynki dla chłopaka, które według gazetki były w promocji w Internecie. Udałam się na dział z kosmetykami, a tam ich nie ma. Co więcej w gazetce, którą wzięłam wchodząc "na" sklep był błąd, bo zamiast Blue III jak było na rysunku i w Internecie, było napisane Blue II, co ponoć jest bardzo dużą różnicą. Dodatkowo, gdy nie mogłam znaleźć w odpowiednim miejscu maszynek podeszłam do pani ze stoiska i poprosiłam o pomoc. Ta opryskliwie odpowiedziała mi, że maszynki są tam gdzie maszynki i ona nie może pójść mi pomóc bo ona tylko pomaga przy damskich kosmetykach. Normalnie porażka - co za obsługa. Następnie próbowałam znaleźć inne produkty z gazetki, np. czekoladę, cukierki, lecz to nie było możliwe - żadne z "wybranych" przeze mnie produktów nie był dostępny. Zdenerwowana i zniesmaczona zaistniałą sytuacją wybrałam niezbędne produkty i udałam się do kasy. Tam byłam, na szczęście, szybko obsłużona. Następnie skierowałam się na dział obsługi, by jeszcze raz zapytać o te maszynki. Pani z tego działu "zawołała" panią z działu kosmetyków, a ta powiedziała, że maszynki nie dotarły, bo dziś 1 dzień promocji i że to się zdarza oraz iż za kilka dni powinny być. To było dla mnie dziwne. Tak więc ogólnie zniesmaczona opuściłam sklep, nie myśląc o rychłym powrocie ani o poleceniu go znajomym: za drogi jak dla studenta i jak na hipermarket, nie szanująca klienta obsługa, produkty z gazetki niedostępne.