Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Praktiker
Treść opinii: Market jest częścią jednej z największych galerii handlowych w Poznaniu. Posiada dwa niezależne i bardzo wygodne wejścia. Zaraz za bramkami znajduje się duża, dokładna i czytelna mapa marketu, co pozytywnie zaskakuje klientów. Poszukiwania towarów można zatem rozpocząć od tego miejsca. Market posiada dwa poziomy. Na piętro prowadzi ruchomy podjazd, o niskim stopniu nachylenia. Osoby poruszające się wózkach dla niepełnosprawnych bez trudu dostaną się zatem w każdą część sklepu. Dziwi jedynie brak możliwości opuszczenia sklepu na piętrze. Aby skorzystać ze sklepów w galerii, zlokalizowanych na tym poziomie, trzeba zatem zejść na parter i skorzystać z wind, położonych w centralnej części galerii. To bardzo niewygodne. Jak na market budowlany, Praktiker zaskakuje wysokim poziomem czystości. Towar ułożony jest równo, posegregowany według kategorii. Produkty mniejszej wielkości wiszą na specjalnych haczykach. Większe poukładane są na półkach. Towary mają swoje ceny, które są w widocznych miejscach. Niestety w kilku przypadkach okazało się, że ceny zostały zdarte. Nie zawsze też cena na stoisku odpowiadała tej wyskakującej w kasie przy płaceniu. Za taki przykład mogą posłużyć uszczelki, których cena była wyższa o 2 złote (czyli o niecałe 30% więcej niż na stoisku). W markecie brakowało w czasie mojej wizyty pracowników hali. A są oni niezbędni w tego typu firmach. Na szczęście w dziale armatury łazienkowej było inaczej. Pracownik (wiek 24 – 30 lat, bez identyfikatora) ubrany był w firmową koszulkę. Był dobrze zorientowany w produktach, za które był odpowiedzialny. Udzielał konkretnych i fachowych odpowiedzi oraz porad. Pomagał w wyborze najlepszego produktu. Miał przy sobie miarę i na prośbę mierzył każdy wskazany towar. Gorzej wypadła obsługa kas. Niestety te znajdują się tylko z jednej strony marketu. Czynne były akurat dwie. Jedną obsługiwała pani G. (wiek 42 – 48) . Posiadała firmowy strój i identyfikator. Nie dało się od niej usłyszeć słów powitania i pożegnania. Na domiar złego w czasie obsługiwania klientów żuła najprawdopodobniej gumę. To kardynalny błąd przy tego typu pracy. Jednak cała wizyty wypadła nadzwyczaj dobrze.