Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: HOTEL BRZOZA
Treść opinii: Na stronie internetowej www.hotelbrzoza.pl możemy przeczytać, że: ”Hotel "Brzoza" to prawdziwa oaza spokoju, wymarzone miejsce do pracy oraz wypoczynku - miejsce szczególne łączące w sobie najwyższe światowe standardy z tradycyjną polską gościnnością. Oferujemy 80 miejsc noclegowych w nowoczesnych, wygodnych pokojach z łazienkami, TV Sat, telefonem, dobrze zaopatrzonym mini barkiem oraz dostępem do Internetu. Spędziłam w tym hotelu 2 doby i z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że z podanych wyżej informacji prawdziwa jest jedna – pokoje wyposażone są w dobrze działający kablowy Internet. Być może prawdziwa jest również liczba pokoi. Nie wiem, nie liczyłam. Mając jednak na uwadze, że cała reszta to totalna ściema, mam podstawy zakładać, że liczba dostępnych pokoi również została wzięta z sufitu. Zacznijmy od początku. 1. Oaza spokoju – cienkie ściany i droga szybkiego ruchu za oknem. O spokoju można tylko pomarzyć. Przez hałas i zimno w pokoju udało mi się zasnąć o 3:48 nad ranem. 2. Wymarzone miejsce do pracy i wypoczynku – w pokoju drugi dzień jest nie więcej niż 15 st. Pierwszą noc przespałam w swetrze, pod dwiema kołdrami. Szczęście w nieszczęściu, że pokój wyposażony jest w dwa jednoosobowe łóżka (i dwa komplety pościeli). Pisząc tę recenzję siedzę w pokoju hotelowym w zapiętej pod szyję kurtce. Ani pracować, ani tym bardziej wypoczywać w takich warunkach nie potrafię. Pewnie dlatego, że nie jestem Eskimosem. 3. Miejsce łączące najwyższe światowe standardy z tradycyjną polską gościnnością – que? Przyznaję, nie spałam w najdroższych hotelach świata, ale miałam okazję spędzić urlop np. w hotelu na Costa del Sol w Marbeli (doba – 150 EUR) i wydaje m się, że wiem, co oznacza „światowy standard”. A jak wygląda „tradycyjna polska gościnność” w wydaniu Hotelu Brzoza? Przy meldunku poinformowano mnie, że śniadanie serwowane jest od 7.00. Kiedy 7.15 zjawiłam się w restauracji, po śniadaniu nie było śladu. Zabłąkany pracownik kuchni nie krył zdziwienia moją obecnością w restauracji o tak wczesnej porze. Stwierdził, że śniadanie będzie o 8.30. Co się okazało? Okazało się, że w hotelu gości piłkarska reprezentacja Polski (chyba za karę za marne wyniki) i że dla naszych złotych chłopaków śniadanie przewidziano o 8.30. O innych gościach z wrażenia najwyraźniej zapomniano. Efekt – śniadanie więcej niż skromne. Zero warzyw, jeden rodzaj szynki, trochę sera żółtego, parę kawałków pleśniowego. Z dań na ciepło – wyłącznie jajecznica. Poza tym spory wybór bułek (nie ma to jak zaspokoić głód przy pomocy zwykłej buły), 4 rodzaje płatków śniadaniowych, 3 miski dżemów, jogurty jogobella, kawa, herbata, sok i woda. Na deser – banany, jabłka, winogrona. Oferta przyprawia o zawrót głowy! 4. Nowoczesne, wygodne pokoje z łazienkami – łazienka jest, ale: w moim pokoju nie działała spłuczka w toalecie, prysznic osłonięty jest plastikową zasłonką zawieszoną na aluminiowym stelażu, pod prysznicem okazało się, że leci z niego wyłącznie wrzątek; przy próbie ustawienia wody w tryb chłodniejszy – przestaje lecieć cokolwiek. Z kranu z kolei woda leci zimna, po kwadransie – letnia. Pod prysznicem brak jakiejkolwiek półki na odstawienie kosmetyków. Są 2 ręczniki (czyste) i hotelowe mydło w płynie. Pokój jest ani nowoczesny, ani wygodny. Poza tym, że w pokoju panuje nieopisany wprost chłód, mamy tu biurko, 2 łóżka, krzesło, szafkę nocną i lampkę nocną. Całość wyceniam na 200 zł. Meble z Black Red White to przy tym klasa sama w sobie. 5. TV Sat, telefon, dobrze zaopatrzony minibarek, Internet – TV Sat: nie wiem, czy jest, ponieważ w moim pokoju nie działa telewizor. Nie reaguje na nic, a pilot dodatkowo ma wyłamaną płytkę przykrywającą baterie. Te zresztą pewnie są wyczerpane. Mimo zgłoszenia reklamacji dot. telewizora w recepcji, nie działa drugi dzień. Pani w recepcji reklamację przyjęła, przeprosiła, a pod koniec dnia, kiedy wróciłam do pokoju, wszystko było bez zmian. Telefon jest, w słuchawce słychać sygnał, więc zakładam, że działa. W pokoju nie znajdziemy jednak informacji, jak skontaktować się z recepcją, więc przydatność telefonu – w dobie komórek – oceniam jako więcej niż niską. Dobrze zaopatrzony minibarek – w moim pokoju minibarku nie ma wcale. Może przydzielono mi pokój dla plebsu, a może minibarek to dopiero pieśń przyszłości. Nie wiem, nie wnikam, mam nadzieję, że już tu nie wrócę, więc los minibarku jest mi w gruncie rzeczy obojętny. Może dobrze, że barku nie ma, bo w czarnej rozpaczy mogłabym go opróżnić do cna… Internet jest i działa bez zarzutu. I dobrze – dzięki temu można posłuchać radia w sieci i starać się nie myśleć o swoim żałosnym położeniu. Podsumowując – omijać z daleka.