Opinia użytkownika: Katarzyna_447
Dotycząca firmy: Biedronka
Treść opinii: Zanim weszłam do sklepu upewniłam się czy wiszą jakieś plakaty w gablotach. Wzięłam koszyk i weszłam do sklepu. Wzięłam dwie ulotki znad kołowrotka: Inspiracje tygodniowe i W świątecznym nastroju cz. 2. Pojechałam pierwszą alejką w poszukiwaniu ekspedientki na sali. Nikogo nie było. Pojechałam na dział warzywa i owoce. Produkty wyglądały świeżo. Stoisko bez zastrzeżeń. Zauważyłam, że na alkoholach znajduje się ekspedientka. Gdy podeszłam do Hanny, akurat była zajęta rozkładaniem towaru na stoisku z alkoholami. Zapytałam gdzie znajdę kostki rosołowe Knorr. Odpowiedziała, że kawałek obok na półkach, ale widząc mój brak umiejętności znalezienia produktu, zaprowadziła mnie do niego. Zapytałam ją jeszcze o cenę. Wskazała mi właściwą cenę nad produktem. Wzięłam z półek produkty, po które przyjechałam: cytrynę, orzeszki i kostki Knorr i udałam się do kasy. Nie było dużej kolejki. Przede mną były 2 osoby. Siatki przed kasą były widoczne. Kasjerka Jolanta od razu zaczęła skanować produkty, pytając czy to wszystko. Wtedy dopiero nawiązała kontakt wzrokowy. Powiedziała wyraźnie jaka jest kwota do zapłaty. Wydała mi resztę z 20 zł. Poprosiła o 2 grosze by łatwiej było jej wydać. Zapytała, czy życzę sobie reklamówkę. Odpowiedziałam, że nie. Dała mi paragon i pożegnała.