Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: ZUS
Treść opinii: Moja wizyta w ZUS-ie w Lubaczowie przypadła w godzinach popołudniowych,czyli u schyłku dnia pracy.Po wejściu do pokoju nr.2 zostałem przyjęty chłodno,powiedziałbym nawet że poczułem się jak intruz.Wynikało to wprost z charakteru sprawy i związaną z tym ilością czasu potrzebnego do załatwienia tejże.Po zapoznaniu się z moją potrzebą,Pani w ZUS-ie podała mi nerwowo odpowiedni wniosek i długopis,który w połowie strony przestał pisać...Dodam w tym miejscu że jakość długopisu, czyli stopień zużycia nie tyle wkładu co jego obudowy oraz to że był przywiązany do stołu mocno poskręcanym sznurkiem i zaplamiony atramentem,uświadomiły mi nader wyraźnie jak mam o sobie rozumieć będąc po tej stronie stołu,trzymając w ręku podobny sprzęt,czyli będąc ,,załatwiany" jako Strona w ZUS-ie w Lubaczowie.Poprosiłem oczywiście o następny długopis,ten był o wiele lepszy,czysty,nowy i co najważniejsze pisał...bo należał do Pani.Kontynuowałem zatem moje zeznanie formatu A-4 gdy w pokoju nr:2 pojawiła się kolejna Pani,nazwijmy ją umownie Pani-2.W tym momencie zostałem poproszony o przejście do następnego stolika,po uprzednim oddaniu długopisu.Pani-2 obejrzała mój wniosek po czy zapytała gdzie znajduje się firma,jak długo w niej pracuję,itp.W gruncie rzeczy nie wiem dlaczego pytała mnie o to wszystko skoro te informacje zawierał wspomniany wniosek.Poczułem się jakbym chorował na głowę, nie zaś na kręgosłup,szczególnie że obie Panie artykułowały swoje polecenia wobec mnie mówiąc bardzo głośno jakby nie docierały do mnie komunikaty pt:USIĄŚĆ,PODEJŚĆ, TU PODPISAĆ,DOWÓD PROSZĘ itp.itd.No cóż ,,STRONA" może nie być świadoma że jest właśnie w ZUS-ie w Lubaczowie na ul.Legionów 4 w pokoju nr:2 i załatwia swoją sprawę o godzinie 14:20 a to nie jest godzina do załatwiania TAKICH SPRAW jak wniosek o ,,wysokości składki na ubezpieczenia społeczne przekazanej przez płatnika".Ale to wszystko to jeszcze nic.Pani-2 po wprowadzeniu danych do komputera około 7-9 minut,odnalazła potrzebne informacje.Jednak pytanie jakie w tym momencie padło, ścięło by mnie z nóg,na szczęście siedziałem na krześle.pytanie brzmiało JAK TO MOŻLIWE ŻE PAN JEST CHORY A ZARABIA AŻ ...... BRUTTO? CZY PAN WIE ŻE MUSI ZAWIESIĆ RENTĘ? TAK NIE MOŻNA !.Proszę Pani -odpowiedziałem grzecznie-to że straciłem sprawność ruchową nie oznacza wcale że wraz z tamtą, utraciłem sprawność intelektualną,umiejętność uczenia się nowych rzeczy oraz zdolność myślenia tak potrzebną w dorosłym życiu (ale nie w ZUS-ie,pomyślałem).Pani-2 najwyraźniej podjęła rękawicę,ponieważ z pasją udowadniała mi że będę musiał oddać WSZYSTKIE pieniądze nienależnie pobrane w ramach wypłaty zasiłku z tytułu inwalidztwa całe 460 zł, oczywiście pomnożone o ilość miesięcy kiedy wyłudzałem takie sumy od ZUS-u...Z niekłamaną satysfakcją odpowiedziałem Pani-2 że dziękuję za podobne rady,lecz nie obce mi są zasady pobierania zasiłków w ZUS-ie,w tym także kwoty graniczne, których przekroczenie skutkuje zmniejszeniem oraz zawieszeniem wypłaty zasiłku.Pani-2 nie była zadowolona.Poprosiłem zatem o dalsze wyjaśnienie kwestii moich składek przekazanych przez zakład pracy.Głośno i wyraźnie Pani-2 w obecności szanownej koleżanki odczytała mi moje przychody od których ZUS wylicza wspomniane ubezpieczenia:W SIERPNIU ........ BRUTTO!, WE WRZEŚNIU ....... BRUTTO! W PAŹDZIERNIKU .......... BRUTTO! Stop! zaprotestowałem,dlaczego Pani mi tego nie napisze,tylko podaje na głos takie poufne informacje w obecności osoby trzeciej? Poza tym prosiłem Panią o zaświadczenie na piśmie.Nie życzę sobie aby Pani koleżanka znała wysokość moich dochodów.Pani-2 zmieniła się na twarzy radykalnie,podniosła się z krzesła i krzyknęła PRZECIEŻ JA NIE MAM TAKICH UPRAWNIEŃ NA TYM STANOWISKU ABY WYDAWAĆ TAKIE ZAŚWIADCZENIA!JAK PAN CHCE ZAŚWIADCZENIE PROSZĘ DOPISAĆ TU,O TU ADRES DO KORESPONDENCJI NA JAKI ZUS PRZEWORSK PRZEŚLE PANU ZAŚWIADCZENIE. Jeśli Pani nie ma uprawnień do wydawania zaświadczenia,dlaczego podaje Pani na głos tak ważne i poufne dla mnie informacje w obecności osoby trzeciej?-powtórzyłem pytanie.Następnie mocno poruszony jakością obsługi w instytucji pożytku społecznego jaką jest ZUS,poprosiłem Panią-2 o podanie swojego nazwiska,oraz stopnia służbowego.Była to czysta formalność z mojej strony,ponieważ Pani miała w klapie żakietu identyfikator służbowy ale chciałem zobaczyć jak Pani-2 zachowa się będąc potraktowana w podobny sposób jak ja,czyli z góry.Efekt był zadowalający... Po dwóch dniach otrzymałem pismo z ZUS -u z Lubaczowa z informacją na temat postępów w mojej sprawie,lecz niestety podpisany przez inną Panią,słusznie ja też spróbuję szybko zapomnieć o wizycie w ZUS-ie w Lubaczowie na ul.Legionów 4 w pokoju nr:2 u Pani-2 o godzinie 14:20 na moje nieszczęście.