Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: HOTEL NADMORSKI
Treść opinii: Hotel Nadmorski zlokalizowany jest na skarpie nad samym morzem. Latem można stąd zapewne podziwiać urokliwy Bałtyk, w listopadzie co najwyżej dane nam będzie nasłuchiwać odgłosów wzburzonych fal. Mgła, niskie stalowe chmury i deszcz nie pozwalają na nic więcej. Standardowy pokój dwuosobowy przystosowany dla jednej osoby to 2 łóżka, szafa, biurko, sejf na wartościowe rzeczy, telewizor, lodówka, barek, internet (przewodowy i bezprzewodowy) oraz łazienka (na wyposażeniu suszarka, mydło, mleczko do kąpieli i szampon marki Dove). Cena (dla firm) to 350 zł. Na piętrach - automatyczny pucybut. W cenie pokoju otrzymujemy również śniadanie w formie szwedzkiego stołu. W recepcji powitała mnie uśmiechnięta recepconistka. Otrzymałam do wypełnienia krótki formularz niezbędny do meldunku. Płatność za pokój miała zostać uregulowana przelewem przez firmę, wcześniejsze ustalenia w tym zakresie zostały na miejscu potwierdzone. Po dopełnieniu formalności dostałam klucz do pokoju, którym okazał się być kawałek plastiku. By otworzyć drzwi do pokoju, trzeba nacisnąć guzik nad klamką i zblizyć plastik do czytnika w drzwiach. Udałam się na I piętro w poszukiwaniu pokoju. Numeracja pokoi jest więcej niż myląca. Przykładowo, szukam pokoju 150. Widząc nr 158-157-156 itd. idę korytarzem w przekonaniu, że za chwilę moim oczom ukaże się 150. Nic bardziej mylnego. Nagle, po 152, widzę 54 A. W końcu w jednym z korytarzy trafiam na swoje miejsce. Okazuje się niestety, że klucz nie działa. Do pokoju wpuściła mnie przechodząca akurat korytarzem pokojówka. Dopiero później uświadomiłam sobie, że nie wzbudziłam w niej najmniejszych podejrzeń, a przecież mogłam być np. złodziejem, który próbował dostać się do czyjegoś pokoju... Kluczyk wymieniłam w recepcjii na działający następnego dnia. Hotel serwuje śniadania w formie szwedzkiego stołu (od 7 do 11). Jest spory wybór ciepłych przekąsek (parówki, kiełbaski, jajecznica, boczek, naleśniki, zapiekane jajka), poza tym kilka rodzajów bułek i pieczywa, musli, 3 rodzaje płatków śniadaniowych, dodatki do musli - suszone morele, suszone śliwki, pestki dyni i słonecznika, płatki migdałowe, orzechy włoskie, wędzony dorsz, sery pleśniowe i żółte, twarożek, ser biały, słaby wybór mało apetycznych wędlin, oliwki (czarne i zielone), marynowane grzyby, 4 rodzaje soków, woda mineralna, hebaty, kawa, mleko, jogurty jogobella, dżemy (jedynie w małych porcjowanych kartonikach), świeże warzywa (mało i nieapetyczne) i owoce (raczej zmęczone - mamy jesień, szczyt jabłkowego sezonu, a ułożone jabłka w koszyku wyglądały gorzej niż moje własne z zaniedbanej jabłonki w kącie ogrodu). Pokój jest spory, wygodny, ale trochę za ciemny. Generalnie lubię punktowe oświetlenie, ale niekiedy (np. do spakowania się) przydałoby się mocne jasne światło, zwłaszcza o tej porze roku, kiedy nawet w dzień nie można liczyć na zbyt wiele światła słonecznego. Poza tym, zatrzymałam się w hotelu nadmorskim, a widok z okna mam na ścianę basenu (może spa, hotel wyposażony jest w obydwie atrakcje) ozdobioną luksferami. Liczyłam na ciekawszą panoramę z okna.