Opinia użytkownika: _red_
Dotycząca firmy: PKP Intercity
Treść opinii: Z usług PKP Intercity korzystałem przy okazji powrotu z domu rodzinnego do Lublina. Jako, że 08.11 była niedziela i rozkład pociągów, kursujących z Dęblina do Lublina, nie był tak bogaty jak w pracujące dni tygodnia, wybrałem połączenie pociągiem pośpiesznym linii PKP Intercity. Dworzec PKP, który niedawno przechodził gruntowny remont już jest zniszczony. Od zewnątrz wszystko wygląda ładnie, lecz poczekalnia cała jest pomazana flamastrami. Niestety nikt nie wpadł na pomysł aby, przy okazji remontu zainstalować monitoring. Kasy biletowe są bardziej zadbane. Kasy są dwie, lecz jedno okienko jest zawsze zamknięte. W tym właśnie oknie szyba jest popękana i tylko czeka żeby wypaś z ram i kogoś pokaleczyć. Kolejka do jedynej otwartej kasy roztropnie utworzyła się z dala od tej szyby. Gdy zająłem miejsce w kolejce przede mną były 4 osoby, które zostały szybko obsłużone. Po podejściu do kasy bardzo się zdziwiłem. Za szybą siedziała zaniedbana kobieta około 40 lat wyglądająca jak po libacji alkoholowej. Ubrana była w czarną, brudną kurtkę zimową. Gdy podszedłem do okienka nie odezwała się ani słowem, więc ja zacząłem. Przywitałem się i zamówiłem bilet. Na przywitanie kasjerka nie odpowiedziała i chyba nie dosłyszała, że zamawiam bilet do Lublina ponieważ opryskliwym tonem odpowiedziała: Jesteś pan w Dęblinie. Zamówiłem bilet jeszcze raz, wyraźniej wypowiadając stacje docelową. Opłaciłem zamówienie i gdy obierałem resztę rzuciło mi się w oczy, że ręka podająca mi bilon ma nieobcięte paznokcie i zapasem brudu po nimi. Po otrzymaniu biletu udałem się na peron. Pociąg podjechał po kilku minutach. Chciałem wsiąść do pierwszego wagonu za lokomotywą, żeby w Lublinie mieć bliżej do wyjścia z peronu. Niestety w pierwszym wagonie działały tylko 1 drzwi więc utworzyła się duża kolejka osób wysiadających, a potem wsiadających. Gdy już dostałem się do pociągu stwierdziłem, że nie mam szans na miejsce siedzące ponieważ nawet na korytarzu przy przedziałach jest duży tłok. Zająłem więc miejsce stojące na korytarzu, oparłem się o ścianę i czekałem na stację Lublin. Sama podróż minęła bez żadnych przygód. Bilet, który zakupiłem nie był sprawdzany. Niestety komfort podroży był bardzo niski, stojąc w korytarzu słyszałem narzekania innych podróżnych, którzy mówili, że do tak popularnego pociągu PKP powinno dołączyć jeszcze około 3 wagonów. Zupełnie zgodziłem się z tą opinią gdy wysiadłem i zauważyłem, że pociąg składał się z tylko 5 wagonów w tym 2 pierwszej klasy.