Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Alma Market
Treść opinii: Mój mąż zajrzał do Almy na krótkie codzienne zakupy po pracy. Kupił wino i kilka artykułów spożywczych. Między innymi wędliny i 3 podsuszane kiełbaski (cena – 35 zł za kilogram). Kiedy w domu rozpakowaliśmy zakupy, okazało się, że kiełbasy nie nadają się do spożycia. Widniała na nich wyraźnie pleść, a nie były to francuskie ani hiszpańskie kiełbasy z gatunku tych pokrytych białym osadem. Kolejny raz okazało się, że nawet w delikatesach nie można być pewnym stoisk sprzedających ryby i wędliny. Skoro jednak nie w delikatesach, to gdzie? W supermarketach, które podobno wciąż mają skłonność do twórczego „odświeżania” niejadalnych już artykułów spożywczych. Teoretycznie mam prawo do reklamacji artykułów spożywczych w ciągu kilka dni (stosowne terminy określają precyzyjnie odpowiednie przepisy). Kto jednak z tego korzysta? Trzy zepsute kiełbasy to koszt ok. 5 zł, do sklepu mam przeszło 10 km, jest godzina 20.00. Kto zawracałby sobie głowę reklamacjami? Towar trafia do kosza, sklep zyskał, ja straciłam. Czy na pewno jednak sklep cokolwiek zyskał? Stracił na jakości marki nie tylko w moim odczuciu, ale także różnych znanych mi osób, których nie omieszkam przestrzec przed robieniem zakupów w Almie bez wzmożonej czujności i kontroli działań z pozoru uprzejmej obsługi.