Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Dust_colector

Dotycząca firmy: Auchan

Treść opinii: Jeszcze we wrześniu kupiliśmy jedną z zabawek na urodziny naszej córki - zestaw dwóch zegarków z wbudowanymi krótkofalówkami. Prezent czekał na urodziny, więc nie był rozpakowywany, sprawdzany. Potem okazało się, że jest niesprawny(jeden z zegarków trzeszczał i nie było słychać tego, co było mówione na drugim, były też problemy z ustawieniem czasu). Przy okazji wizyty w Wałbrzychu (16.10.2009) poszedłem do punktu serwisowego z żądaniem wymiany. Zostałem poinformowany, że minęło 7 dni od daty zakupu i jedyne co możemy zrobić w tej chwili to spisać reklamację i po jej rozpatrzeniu moje żądania mogą zostać spełnione. Minęły 3 tygodnie i znów byłem w Wałbrzychu. Udałem się do Auchan w celu sprawdzenia stanu mojej reklamacji(ponieważ nikt ze sklepu nie pofatygował się, aby zadzwonić do mnie z taką informacją). Zostałem powiadomiony, że okres 14 dni dotyczy ustosunkowania się do reklamacji - co sklep zrobił, gdyż skontaktował się z producentem i czeka na wizytę jego konsultanta. Na pytanie, czemu nikt mnie nie poinformował, Pani odpowiedziała, że jest za dużo reklamacji, żeby z każdą dzwonić podając tylko takie informacje. Dzwoni się, kiedy sprawa jest w 100% wyjaśniona, a na to sklep ma 3 miesiące. Nie znałem do końca przepisów i z powodu przeziębienia nie byłem w nastroju i formie do większych kłótni, więc takie wyjaśnienie mnie "zadowoliło". Wróciłem tam po 2 godzinach razem z narzeczoną, która dużo lepiej zna przepisy i ona wdała się w polemikę z pracownicą serwisu. Z biegiem czasu nastawienie pani wyraźnie się zmieniało. Zaczęła twierdzić, że wymienią nam produkt, jednak mnie tej informacji wcześniej nie podała - czemu później już nie zaprzeczała. Pracownica zaproponowała, że zadzwoni do kierownika i ona zadecyduje, co w tej sprawie. My w tym czasie oddaliliśmy się na inne zakupy, ale po 10 minutach otrzymałem telefon, że towar zostanie nam wymieniony. Wróciliśmy do punktu serwisowego i z zatwierdzoną reklamacją udaliśmy się do punktu obsługi klienta, gdzie zwrócono nam pieniądze - bez żadnego zapytania. Jednak nie chcąc przechodzić tego samego, nie protestowaliśmy.