Opinia użytkownika: Klaudia_42
Dotycząca firmy: Śruba
Treść opinii: Lubię odwiedzać nowe kluby w moich okolicach, choć najczęściej zdarza się, że w niektóre miejsca wchodzę raz i więcej nie wracam. „Śruba” do takich może należeć – zapewne z własnej woli i inicjatywy tam nie pójdę więcej, jedynie – jak w przypadku ostatniego wieczoru – gdy będę mogła spotkać tam mnóstwo swoich znajomych. Ale przejdźmy do rzeczy. Zacznę od plusów. Dobre położenie. W centrum miasta, przy świeżo odnowionej ulicy. Dość ciekawy wystrój, chociaż straszna prowizorka, mnóstwo niedociągnięć, jakby robione na szybko (typu żółty sufit obity brązowymi deskami). Tanie alkohole. Krótki czas oczekiwania przy barze, mimo, iż pub był pełny. Możliwość spędzenia czasu w większych gronie znajomych – nas było ponad 12 osób i się pomieściliśmy przy jednym stoliku, co dla mnie było ważne, bo każdy miał swój kawałek blatu i nie musiał szklanki trzymać w ręku przez całą imprezę. Tutaj plusy lokalu się kończą. Do minusów na pewno należy wc. Jedno na klub, koedukacyjne, z mnóstwem śmieci na podłodze i w pisuarze, brak papieru, brak jakiegoś haka, żeby powiesić torebkę (a na ziemię nie radzę jej dawać), a do tego stary, dziwnie świecący automat z prezerwatywami. Zastanawiałam się czy ktoś kupuje tutaj te prezerwatywy, chyba jedynie bardzo zdesperowani ludzie. Z innej strony w pubie, który może pomieścić do 70 osób, gdzie jest jedna toaleta, zainstalowano automat z „gumkami”? Jakby przyzwolenie na robienie z tej ciasnej i brudnej toalety „kopulatorni”. Kolejnym minusem jest mały wybór papierosów. Tylko Pall Malle, tylko tradycyjne. Następną rzeczą, która mi przeszkadzała to brak szklankowej czy też osoby, która zainteresowałaby się czystością na stolikach, bo przez cały wieczór siedzieliśmy przy jednej popielniczce, sukcesywnie napełnianej kolejnymi petami i innymi śmieciami. Powrócę jeszcze do plusów, które celowo zostawiłam na koniec. Bardzo pozytywne wrażenie robił barman, który – o ile wzrok mnie nie zmylił, pojawił się automatycznie, gdy usłyszał dźwięk rozbijającej się szklanki. Od razu zostało to posprzątane. Przez chwilę pomyślałam, że skoro stolików nikt nie sprząta, to może to natychmiastowe pojawienie się barmana-chwilowej-sprzątaczki było spowodowane tym, że chciał złapać sprawcę na gorącym uczynku i obciążyć jakąś karą. Ale uznajmy, że nie miał takich intencji i bardziej interesowało go, by nikt nie nadepnął na szkło, co mogłoby spowodować niepotrzebne problemy. Podsumowanie: Pub nastawiony na określoną grupę klientów, bardziej na rockowo-metalowe grupy, dla których liczy się „tanio napić piwa w centrum miasta w sobotę wieczorem”. Wiadomo, ze prawdziwy klimat tworzą ludzie i nasza sobotnia noc zaliczona została do udanych, jednakże jak wspominałam wcześniej – sama, z własnej woli tam nie pójdę. Nie jest to pub na randkę, bardziej tak, jak opisałam to wcześniej – by schlać się tanim piwem w centrum Katowic w „środku” weekendu. Wtedy nie przeszkadza ani próbna toaleta koedukacyjna, ani brak klimatyzatorów, gdy na małej powierzchni spotyka się 30 palaczy.