Opinia użytkownika: Tapeta
Dotycząca firmy: Allianz
Treść opinii: Kilka tygodni temu w mieszkaniu mojej sąsiadki wybuchł pożar, prawdopodobnie jakieś zwarcie w instalacji elektrycznej. Sprawę i jej przyczyny bada policja.Jako sąsiadka staram się jakoś pomóc, tak więc zobowiązałam się do pomocy przy załatwianiu spraw z ubezpieczycielem. Zadzwoniłyśmy na numer podany na stronie internetowej, aby dopytać się jak zgłosić szkodę. Pani z drugiej strony słuchawki, poinformowała nas, ze przyjmuje zgłoszenie i poda kontakt do nas likwidatorowi szkody. Próbowałyśmy dopytać kto to będzie, kiedy przyjdzie, co zrobić jeśli nie posiadamy oryginału polisy, bo albo spłonęła, albo się gdzieś w tej chwili zagubiła. Niestety nie otrzymałyśmy odpowiedzi na żadne z tych pytań. Pożar jest wyjątkową sytuacją i kiedy komuś dobytek spłonął lub się zniszczył, to trudno czasami o spokój. Ubezpieczyciel w takiej sytuacji powinien wiedzieć jak się zachować i jakich informacji udzielić. Po kilku dniach pojawił się ekspert, który obejrzał mieszkanie i zostawił listę 10 rzeczy do uzupełnienia. Tak więc kolejne kilka dni spędziłyśmy na załatwianiu zaświadczeń, przygotowałyśmy kosztorys strat. Na liście znalazło się również zaświadczenie z policji o przyczynach pożaru. Trochę się nam to wydało dziwne, że to poszkodowany, a nie ubezpieczyciel składa wniosek na policję o wydanie tego zaświadczenia. Postanowiłyśmy upewnić się u likwidatora, więc zadzwoniłyśmy na numer podany w jego piśmie. Okazało się, ze to znowu infolinia. Pani, która odebrała nasz telefon, była wyraźnie zmęczona swoją praca. Rozmawiała ze mną w bardzo nieuprzejmy sposób. Poprosiłam o kontakt z naszym likwidatorem, ale w odpowiedzi usłyszałam, że ona nie jest po to aby łączyć rozmowy, ani od tego, aby podawać nr telefonów. Najwyżej może poinformować likwidatora o kontakcie z naszej strony lub przekazać mu informację ode mnie. Poprosiłam więc o przekazanie pytania, czy aby na pewno mamy starać się o zaświadczenie z policji i poprosiłam likwidatora o kontakt. W odpowiedzi usłyszałam, że Pani widzi na komputerze całą sprawę (wcześniej podałam numer szkody), tak więc ona mnie informuje, że Allianz wystąpił do policji o takie zaświadczenie i ja już nie muszę. Poprosiłam więc, aby przekazała likwidatorowi, że kontaktowałam się i o to zaświadczenie nie będę już występować. Pani przypomniała mi, że nie jest sekretarką tylko pracownikiem i ona nie przekazuje żadnych informacji likwidatorom. Trochę sprzeczne i niezrozumiałe dla mnie te informacje. Ręce mi opadły i zrozumiałam, że z tą niekompetentną osobą nie warto dalej rozmawiać. Obsługa tej firmy to porażka, a już Pani z infolinii przelała czarę goryczy. Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.