Zgłoś nadużycie

Opinia użytkownika: Ewelina_329

Dotycząca firmy: Quazi

Treść opinii: Tego dnia weszłam do salonu obuwniczego całkowicie spontanicznie, bez zaplanowanego zamiaru kupowania czegokolwiek. Tak po prostu chciałam się rozejrzeć. Zanim jednak weszłam do środka, stałam chwilkę przed szybą sklepową i oglądałam stojące na wystawie fioletowe kozaczki. Kątem oka spoglądałam do wnętrza sklepu i obserwowałam dwie panie sprzedawczynie zajęte w najlepsze rozmową ze sobą. Sytuacja ta nie zmieniła się gdy weszłam do środka. Dwie panie, nieprzerwanie kontynuowały rozmowę (musiały rozmawiać o czymś ekscytującym, ponieważ jedna z nich co chwilkę dosyć głośno się śmiała i wykrzykiwała dobitnie "No coś Ty!?" Poczułam się trochę zniesmaczona, tym bardziej, że nie przywitało mnie ani "Dzień dobry" ani "Witamy" ani nic w tym stylu. No cóż, widocznie przeszkadzałam tym panią w rozmowie. Sytuacja zaczęła mnie jednak już drażnić, gdy po 20 minutach kręcenia się po salonie obuwniczym i oglądania prawie każdej pary butów, żadna z tych pań nie podeszła do mnie i nie zapytała, czy szukam czegoś konkretnego lub czy w czymś może pomóc. Doprawdy żenujące! Upatrzyłam sobie jedne buty i chciałam je nawet przymierzyć, ale na odwrocie buta zauważyłam, że numer 39 jest wykreślony, co według mnie oznaczało, że nie ma już tego rozmiaru. Ale to były oczywiście tylko moje osobiste domysły, bo żadna ze sprzedawczyń nie podeszła do mnie z zapytaniem "Jakiego rozmiaru potrzebuje", chociaż oglądałam te jedne konkretne buty z dobre 10 minut! Moim zdaniem jest to olewanie klienta. Potem zwróciłam dokładniejszą uwagę na wygląd tych dwóch pań. Były ubrane raczej w firmowe fioletowe bluzeczki, wyglądały schludnie i ładnie. Żadna z nich nie miała plakietki z imieniem, no ale być może akurat ta firma tego nie wymaga. Jedna z nich (blondynka) kompletnie zdawała się być myślami gdzieś indziej, typowy "Nieobecny duchem" sprzedawca. Druga była zajęta czymś przy kasie. Co ciekawe, w sklepie byłam tylko ja jedynym klientem. Nikt się mną nie zajął, a nie uwierzę w to, że tamte panie miały "ręce pełne roboty". W salonie było wszystko ładnie poukładane, zadbane, wyczyszczone, półki aż lśniły czystością, także jeżeli chodzi o wygląd sklepu to do niczego nie można było się przyczepić. Na każdym modelu buta była podana cena oraz dostępne rozmiary, także to akurat było wielkim plusem. Ale zainteresowanie sprzedawcy klientem - ZEROWE! Wyszłam ze sklepu po około 30 minutach zainteresowana kupnem jednych butów, które nawet chciałam przymierzyć, ale stwierdziłam, że prawdopodobnie i tak nie ma rozmiaru 39, a poza tym nie będę się prosiła o obsługę.