Opinia użytkownika: Zonka_1
Dotycząca firmy: EKO
Treść opinii: W dniu dzisiejszym wybrałam się do jednego ze sklepów EKO w Pile, specjalnie po sałatkę z koperkiem, którą parę dni temu tam kupowałam, a okazała się tak dobra, że po nią wróciłam. Niestety, akurat tej sałatki nie było, więc kupiłam inne artykuły i udałam się do kasy. Przy okazji przyjrzałam się tej placówce troszkę dokładniej by stwierdzić czy coś zmieniło się od mojej ostatniej wizyty tutaj. No cóż, wygląda na to, że kierownictwu niezbyt zależy na dobrym zaopatrzeniu. Kiedy byłam tu ostatnim razem, na półkach brakowało towaru, były po nim spore luki, ale widziałam wówczas, że jedna z pań tam pracujących uwija się pomiędzy regałami i stara się znaleźć miejsce dla wykładanego towaru. Bardzo się dzisiaj zdziwiłam, kiedy zauważyłam, że na półkach wciąż jest sporo luk i to w tych samych miejscach, w których były one niespełna dwa dni temu. Różniły się tylko tym, że dzisiaj były jeszcze większe! Zastanawiam się czy to wina niewystarczającego zaopatrzenia sklepu w towar, czy zwykłe lenistwo personelu! Nie spodobały mi się też gazetki firmowe, walające się po podłodze, a także fakt, że przy kasie, którą obsługiwała sympatyczna blondynka z długimi, rozpuszczonymi włosami (kilka dni temu obsługiwała stoisko wędliniarskie, również w rozpuszczonych włosach), otóż ta właśnie blondynka zamiast zaproponować mi przynajmniej jednorazówkę, natychmiast po skasowaniu pieniążków, w pośpiechu opuściła stanowisko kasowe i pobiegła na zaplecze, być może za potrzebą fizjologiczną, ale poczułam się nieco zlekceważona. W całym sklepie, w tym momencie zostały tylko dwie osoby z obsługi - na stoisku wędliniarskim i monopolowym. Klientów też nie było za wielu, bo raptem może 5-6 osób, ale zastanawiające jest jednak, czy przy tak małym ruchu, półki z towarem mogą tak szybko pustoszeć i co w tym czasie robi reszta personelu, bo przecież wiadomo, że towaru nie donosi. Po niespełna godzince wróciłam jednak do tego sklepu, po inną sałatkę (ze szczypiorkiem). Nadal obsługiwały tylko dwie panie, na tych samych stoiskach. Na półkach również nic się nie zmieniło. Przy kasie mieszczącej się przy stoisku monopolowym, stanęłam jako siódma w kolejce. Druga kasa do samego końca była nieczynna. Kiedy przyszła moja kolej, zostałam miło przywitana, sprawnie obsłużona, a na zakończenie podziękowano mi za zrobione zakupy. Kasę obsługiwała młoda ekspedientka o ciemnych włosach, przepisowo spiętych do tyłu. Przyznam jednak, że panował tu dzisiaj przykładny porządek, było czysto nawet na podłogach. Gdyby jeszcze tylko nie było na półkach tak licznych czeluści po towarze...