Opinia użytkownika: zalogowany_użytkownik
Dotycząca firmy: LIDL
Treść opinii: Wracając z pracy popołudniem postanowiłam zrobić szybkie zakupy w Lidlu, który znajduje się blisko mojego miejsca zamieszkania. Przy samym wejściu poczułam lekkie zniesmaczenie. Przed sklepem wózki były porozrzucane (jeśli takiego słowa można uzyć do wózków na kółkach). Do filara przed wejściem do sklepu przymocowana jest śmietniczka- popielniczka, z której wysypywało się wszystko. Ludzka wyobraźnia nie zna granic, jeśli ktoś w popielniczce próbuje zmieścić butelkę po soku. Niedopałki papierosów porozrzucane były dookoła, że aż dziw, że nie wpadały do środka. Niestety nikt z personelu Lidla nie interesował się, co się dzieje przed sklepem. Gdy weszłam do marketu od razu domyslilam się z czego wynika brak zainteresowania. Pomimo otwartych wszystkich kas (z wyjątkiem jednej) kolejki były tak długie, że klienci stojąc w nich ginęli między regałami. Prawdopodobnie z tego też powodu na półkach sklepowych panowal bałagan i w wielu miejscach brakowało towaru. Klientów nie tylko było dużo przy kasach, ale również na hali sprzedaży. Personelu pomiędzy regałami nie zauważyła. Po krótkiej chwili uznałam, że stanie w tak długich kolejkach nie jest warte tych zakupów, które zamierzałam zrobić. Rokowania na długie kolejki były tym bardziej możliwe gdyż część personelu kasowego była nowa (tabliczka "uczę się"). Wyjście ze sklepu bez zakupów jest nie lada wyzwaniem, ponieważ nie ma osobnej bramki. Trzeba przedzierać się pomiędzy klientami i wózkami pełnymi zakupów stojącymi przy kasach. Gdyby nie brak koszyków ręcznych, wyjście byłoby o wiele łatwiejsze. Niestety w Lidlu jest to najprawdopodobniej zamierzonym działaniem aby klienci kupywali więcej. Niestety w praktyce wygląda to tak, że ten klient masowo chowa zakupy w reklamówkach do pieczywa lub warzyw. Komu się chce pchac wózek jesli ma w zamiarze kupno kilku rzeczy? Pod tym względem zakupy w Lidlu są bardzo ciężkie. Na szczęście atrakcyjne ceny w niewielkim stopniu rekompensują tę niedogodność.