Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: UNIQA
Treść opinii: W firmie Uniqa mam od 2 lat ubezpieczone auto. Jestem współwłaścicielem ze swoim ojcem. Osoba która ubezpieczała auto nie wpisała mnie do polisy, w związku z tym nie były kontynuowane moje zniżki, które już posiadam. Ja oczywiście nie miałam o tym pojęcia, szczególnie że tym autem w ogóle nie jeżdżę. Niedawno zakupiłam swoje własne auto i chciałam je ubezpieczyć. Wiedząc że powinnam mieć już około 60 % zniżek śmiało idę do Uniqa po zaświadczenie o zniżkach. A tam Agent mówi ze mnie nie ma w systemie. Więc dzwonię do tej pani, która ubezpieczała moje auto przez ostatnie 2 lata i pytam co z tym można zrobić. A ona na to że juz nic nie można zrobić, że niestety już mi WSZYSTKIE zniżki przepadły i się wyzerowały ponieważ od dwóch lat nie mam ciągłości OC. Pytam się więc, dlaczego ona tak zrobiła i jaki jest sens mojego bycia współwłaścicielem skoro nie nabywam zniżek w OC a jedynie figuruję jak słup w dowodzie. Na co Pani zaczęła na mnie krzyczeć, ze to z pewnością wina moja i mojego ojca, z którym mam auto, bo to on powinien jej powiedzieć, ze ma mnie wpisać w polisę....Opadły mi ręce. Pojechała więc (80 km)do tej pani wyjaśnić sprawę. Na miejscu zobaczyłam małe, brudne i śmierdzące papierosami pomieszczenie, w którym siedziały dwie kobiety i piły kawę. Na mnie nawet nie zareagowały. Dopiero kiedy zapytałam się czy zostanę obsłużona, pani ze zdziwieniem zapytała czy nie widzę że ona ma przerwę teraz i żebym przyszła za kilka minut. Zagotowało się we mnie ale starałam się nie krzyczeć i nadal być uprzejmym człowiekiem. Powiedziałam, że chcę teraz zostać obsłużoną a ona na przerwę powinna zamykać biuro. pani coś odfuknęła mi ale usiadła za biurkiem i usłyszałam okropne "słucham!". Zaczęłam więc opowiadać jej czego potrzebuję, co można z tym zrobić itd. Na co ona z wielkim krzykiem do mnie że ona mi tłumaczyła że nie da się nic zrobić z tym i co ja sobie myślę!! Uspokoiła się dopiero jak powiedziałam że tego nie zostawię i że pójdę z tym do sądu bo to jest jej niedopilnowanie i jej wina ze ja teraz nie mam żadnych zniżek. Nie ukrywam że ubezpieczenia to dla mnie temat tabu i kompletnie nie moja działka. Ale wiem, ze to jej wina. Pani na moje słowa troszkę złagodniała. powiedziała ze ona postara się sprawę wyjaśnić i mnie poinformować. Oczywiście dzwonię do niej od 4 dni non stop ale ona wciąż nic nie wie. obawiam się ze ten sąd będzie jedynym wyjściem. Ale auto będę musiała ubezpieczyć na 100% gdyż przez niekompetencję i niedopilnowanie straciłam wszystkie zniżki. Poza tym zawsze myślałam, ze w ubezpieczalni komputer to podstawa, myliłam się. U tej Pani jest jedynie kalkulator i cała masa papierów na biurku, które walają się wszędzie między szklankami z kawą a popielniczkami. Poza tym strój tej pani pozostawia wiele do życzenia - plamy i nieświeżość biją po oczach i nosie. Za paznokciami też żałoba. Nie wiem, ze jej nikt nie kontroluje, w końcu jest przedstawicielką tej Uniqi. Sporo petentów przyszło do niej ubezpieczać coś w czasie mojej wizyty. Nie wiem dlaczego ludzie jej wciąż ufają, bo z tego co słyszałam to nie jestem pierwszą osoba która ma z tą panią jakieś problemy.