Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Zatoka
Treść opinii: Bardzo mi przykro, ale moja wczorajsza wizyta w Zatoce to była kompletna porażka. Pomijam już to, że po samym wejściu poczułam na karku oddech komuny (której nie poznałam, natomiast właśnie tak sobie wyobrażam), a asortyment jest tak ubogi, że w ogromnym metrażowo w sklepie nie znalazłam rzeczy tak podstawowej w dziale "przyprawy" jak bazylia. Nie wspomnę już o braku tabliczek albo jakichkolwiek oznaczeń, jakich towarów w jakiej części szukać - sprawia to, że znalezienie co niektórych towarów graniczy z cudem. Najbardziej jednak przeraziła mnie Pani na dziale mięsnym. Podeszłam tam, żeby dowiedzieć się, czy jest w ofercie mięso mielone, gdyż nie widać go było w ladzie chłodniczej. Pani, przeżuwając coś (może jestem dziwakiem, ale nie uznaję jedzenia podczas obsługi klientów), powiedziała, że nie wie, i że mam sobie poszukać obok... No to poszukałam, i znalazłam, ale tu kolejny ZONK - cała lada była na brzegach poobklejana nazwami towarów i cenami: wszystkiego, tylko nie mięsa mielonego. Niechętnie, ale wzięłam to mięso, bo było mi potrzebne, chociaż nie lubię kupować czegoś, nie wiedząc, ile to kosztuje. Oczywiście na koniec nie zabrakło niespodzianki w kolejce do kasy. Ja byłam trzecia w kolejce, Pani kasjerka skasowała pierwszą Panią, po czym okazało się, że była to jej koleżanka. Tak więc po skasowaniu produktów kasjerka postawiła na kasie kawę, zaczęła ją mieszać i konwersować ze znajomą. Zarówno mnie, ja i Panią która stała przede mną, wprawiło to w osłupienie. Pani kasjerka bardzo głośno wyrażała swoje niezadowolenie z pracy i z tego, jakie obowiązki są na nią narzucane. POLECAM osobom, które chcą poczuć się jak w latach 80-tych, kiedy to sprzedawca był panem, a klient przeszkadzał w ceremonii picia kawy.