Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: RTV EURO AGD
Treść opinii: Około godziny 18.00 postanowiłem zrobić zakupy w sklepie EURO RTV AGD. Wchodząc do sklepu, zauważyłem zgromadzenie męskiej części załogi przy jednym z telewizorów (jeden pracownik siedział na pralce, jeden opierał nogę na regale) głośno dyskutując na różne tematy (normalnie poczułem się jak w Pubie z kumplami przy piwie, a nie w sklepie RTV). Nikt z pracowników mnie ani nie powitał, nie mówiąc o zainteresowaniu się moją osobą - żadnem z tych około 5-7 panów nie zwrócił na mnie uwagi.Wiedziałem, że do odebrania miałem sprzęt, który zamówiłem przez internet - udałem się do bezpośrednio do stoiska ratalnego, gdzie powitała mnie Pani Sprzedawca. Poinformowałem Panią, iż zamówiłem towar i chciałbym go odebrać. Pani udała się po towar (przy tym dyskutując z dwoma pracownikami o wieczornych planach i o grafiku z którego była bardzo niezadowolona). Poza tym Pani sprzedawca była w miarę miła, lecz czuć było w głosie tzw. "wyluzowanie". Poinformowałem Panią, iż sprzęt kupuję na raty - interesuje mnie 30 rat - 0%. Rozmowa ze mną polegała również na dyskusji z wcześniej opisaną grupą kolegów z pracy. Pani wyliczyła mi ratę, z którą nie zgadzałem się, ponieważ 0% - rozumiem zero dodatkowych kosztów. Pani powiedziała z niezadowoleniem, że przecież doliczyła jeszcze tzw. "obowiązkowe ubezpieczenie", które oczywiście nie jest obowiązkowe - wiem z doświadczenia, ponieważ kupowałem już przez ten system dwukrotnie w tym sklepie i przez ten sam bank. Po moim niezadowoleniu i prośbie o usunięciu dodatkowego ubezpieczenia - Pani Sprzedawca bardzo opryskliwie i nagannie przewracała oczami informując mnie, że mam sobie poczekać 15 minut - cytuje "Proszę pamiętać, iż na 99% bank odrzuci pana, bo zawsze tak jest (zero argumentów - zero korzyści). Po 15 minutach Pani Sprzedawca poinformowała mnie o pozytywnym rozpatrzeniu decyzji banku o moim zakupie - Wskazała mi dokumentacje do podpisu po czym skasowała za transport - zgodnie z umową - nie mądrzyła się i nie dyskutowała więcej na żaden temat. Po uiszczeniu zaplaty udałem się do wyjścia, gdzie oczywiście wcześniej wspomniane męskie towarzystwo dalej głośno dyskutowało tym razem słyszałem temat "Super Laski z Dyskoteki". Podsumowując - w sklepie znajdowała się tylko i wyłącznie moja skromna osoba przez okres okolo 20 minut. Pracownicy naprawdę bardzo się nudzą, zwracają uwagi na klientów. Z zewnątrz sklep wyglądał jak zamknięty - kraty w drzwiach, witryny sklepowe bardzo okrjone reklamami.