Opinia użytkownika: Czesław_7
Dotycząca firmy: PZU
Treść opinii: Każdy kto ma auto, prędzej czy później trafi na swojej drodze do PZU. Albo sam jest tam ubezpieczony, albo któryś z uczestników kolizji jest klientem jego klientem. Dwukrotnie byłem "bity" przez kierowców ubezpieczonych w PZU. I oba razy procedury uzyskania odszkodowania były podobne. Wielogodzinne oczekiwanie na sporządzenie odpowiednich pism i weryfikacje oceny szkód, oraz dość szybka i z reguły satysfakcjonująca wypłata. Pewnie dlatego, bez większej irytacji, człowiek grzecznie czeka w dłuuuugiej kolejce na rozpatrzenie swojej sprawy. Jeszcze gdyby miejsce oczekiwania było jakoś zgrabnie zagospodarowane to było by znacznie przyjemniej. Kilka krzeseł i parę stolików, moim zdaniem jednak trochę za mało na 2-3 godzinne posiady. Przydałby się jakiś automat z napojami, coś do czytania, a nade wszystko, jakiś pracownik, choćby na dochodząco, który by sprawdzał poprawność wypełnionych wniosków. I bynajmniej by nie musiał analizować ich pod względem merytorycznym, chodzi o to, żeby był wstanie określić czy wniosek jest dobrze wypełniony. Gdyż zauważyłem, że jest to chyba najczęstszy problem na dalszym etapie kontaktów z pracownikami ubezpieczyciela, którzy zamiast rozpatrywać sprawę pouczają klienta jak poprawić pismo, co w dużym stopniu przeciąga całą procedurę, mocno denerwując oczekujących. Bo potem to już idzie jak z płatka. Parę fotek, parę podpisów, a za dni kilka do kasy. Obsługę trudno nazwać miłą, ale też trudno wymagać, żeby była jakoś wyjątkowo miła dla tylu petentów dziennie. Co oczywiście wcale nie znaczy, że jest niemiła. Jest rzeczowa. Natomiast nie można jej odmówić fachowości i rzetelności. Reasumując - jeśli już dojdzie do zajścia na drodze, to farciarzem ten, kto trafi na sprawce ubezpieczonego w PZU.