Opinia użytkownika: Kamila_4
Dotycząca firmy: Real
Treść opinii: Wbrew własnym zasadom udałam się dziś po większe hipermarketowe zakupy w jednym z marketowych 'szczytów obłożenia' - i niestety nie była to zbyt przyjemna wizyta. Jako że dość dawno nie byłam w hipermarkecie, zadowalając się dyskontami i lokalnym bazarkiem, zebrało mi się trochę rzeczy dostępnych głównie w większych sklepach. Zrobilam listę, zapoznałam się zawczasu z aktualnymi promocjami (tutaj plus dla firmy za czytelną stronę internetową i możliwość ściągnięcia aktualnych gazetek), miałam nadzieję na sprawne a zarazem kompletne zakupy. Cóż z tego, kiedy na miejscu w sklepie okazało się, że brakuje mniej więcej 1/3 z produktów promocyjnych, które zamierzałam kupić, a konkretnie: - serów Camembert Valbon (o dziwo dostępne były wszystkie wersje smakowe nieobjęte promocją) - masła w charakterystycznym niebieskim opakowaniu - promocyjnych zestawów syropów owocowych Paola - deserów Zott Śmietankowy Raj - serków Danio waniliowych w opakowaniach a 240g (znowu - o dziwo - pozostałe wielkości były dostępne) Planowałam również skorzystanie z faktu współpracy między Realem a Tchibo - jednak stoisko na hali marketu miało mocno niekompletną ofertę, nawet jeśli chodzi o najnowszy katalog. Na stoisku owoce/warzywa miło zdziwiła mnie dość wysoka jakość produktów, w tym łatwo psujących się, jak pomidory. Drobnym zgrzytem była jednak obecność tylko jednej pracownicy przy wagach. Uwagę moją zwróciło również nie do końca logiczne rozmieszczenie niektórych kategorii produktów - bakalie znajdują się zarówno na uboczu stoiska owoce/warzywa, jak i w okolicy puszkowanych owoców, a produty wystawione w tych dwóch miejscach nie są tożsame. Podobna sytuacja dotyczy roślin strączkowych. Niezależnie od braku promocji na nie, nie znalazłam nigdzie orzechów włoskich (ani nawet pustego miejsca na pólce po nich) - to akurat dość popularny produkt i powinien się znajdować w ofercie. Wreszcie lekki mój wstrząs spowodował widok pleśniejącego żwawo w słoiku koncentratu pomidorowego Jamar, wyeskponowanego estetycznie na półce - wydawałoby się, że osoba zatowarowująca sklep zauważy takie kłęby pleśni. Zdjęcie przesyłam na adres serwisu jakoscobslugi.pl. Do pozytywnych stron wizyty zaliczyć muszę natomiast zmasowany atak hostess płci obojga mający na celu poinformowanie wszystkich o nowym programie lojalnościowym i skłonienie do wymiany karty. Gdyby tak jeszcze można było otrzymać choć malutki bonus punktowy za odpowiedź 'tak, wiem, już mam', satysfakcja byłaby pełna, a i odpowiadanie na pytania pięciu hostess podczas jednych zakupów byłomby mniej uciążliwe. Bardzo sprawnie udało mi się również zakończyć zakupy - kasjerka mająca właśnie rozpoczynać pracę poprosiła mnie do swojej kasy (nr 37, na wypadek gdyby czytał to jej przełożony), szybko zeskanowała wszystkie produkty, wydała gratisy i miło pożegnała. Podsumowując, wydaje mi się, że zbyt dużo jak na jedną wizytę nazbierało się punktów negatywnych. W szczególności od marketu oczekiwałabym nie naciągania klientów na promocje-widma oraz sprawnego usuwania z półek produktów niespełniających kryteriów jakościowych.